Noc świętojańska na rowerze...
Czwartek, 24 czerwca 2010
· Komentarze(3)
Kategoria 100-150km, w większej grupie, Z Grzechem, zaplanowana, noc, noc
Noc świętojańska na rowerze...Ja z Mateuszem i Grzegorzem przyjechałem z Poznania do Głuchowa. Ruszamy w 5os składzie czyli, Mateusz Grzegorz Paweł nareszcie na sowim rowerze drugi Mateusz kolega ze szkoły Pawła oraz Ja, miał jeszcze jechać Maciej ale w ostatniej chwili zrezygnował. Tak więc o godz. 23.00 jedziemy w stronę WPN-u aby przejechać całą greiserówkę. W mniej więcej połowie się zatrzymaliśmy na zrobienie parę zdjęć co się jeszcze okazało przerwa była trochę dłuższą bo Paweł miał załatać dętkę ale niestety nie udało mu się i 1h później pojechał samochodem do domu a my w tym czasie mieliśmy czas na robienie zdjęć:
" title="WPN nocą" width="600" height="336" />
" title="WPN-nocą zamek inne ujęcie" width="600" height="336" />
Mateusz(kolega Pawła z klasy też zrezygnował) i pojechaliśmy dalej greiserówką do Puszczykowa. Po drodze spotkaliśmy stado dzików ale to taki mały szczegół :D Z Puszczykowa drogą główną dojeżdżamy do Poznania tam robimy przerwę na stacji benzynowej i ruszamy na Maltę :
" title="Malta nocą" width="600" height="336" />
Dalej pod katedrę:
" title="Katerda nocą" width="600" height="336" />
I na targi oraz stadion Lecha ale nie było nic ciekawego to nie robiliśmy zdjęć i ul. Grunwaldzką do domu po drodze spotkaliśmy już świt
" title="WPN nocą" width="600" height="336" />
WPN nocą© gumis2323
" title="WPN-nocą zamek inne ujęcie" width="600" height="336" />
WPN-nocą zamek inne ujęcie© gumis2323
Mateusz(kolega Pawła z klasy też zrezygnował) i pojechaliśmy dalej greiserówką do Puszczykowa. Po drodze spotkaliśmy stado dzików ale to taki mały szczegół :D Z Puszczykowa drogą główną dojeżdżamy do Poznania tam robimy przerwę na stacji benzynowej i ruszamy na Maltę :
" title="Malta nocą" width="600" height="336" />
Malta nocą© gumis2323
Dalej pod katedrę:
" title="Katerda nocą" width="600" height="336" />
Katerda nocą© gumis2323
I na targi oraz stadion Lecha ale nie było nic ciekawego to nie robiliśmy zdjęć i ul. Grunwaldzką do domu po drodze spotkaliśmy już świt