Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2009

Dystans całkowity:278.50 km (w terenie 46.00 km; 16.52%)
Czas w ruchu:12:52
Średnia prędkość:21.65 km/h
Maksymalna prędkość:50.10 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:69.62 km i 3h 13m
Więcej statystyk

Na Dziewiczą Górę

Niedziela, 30 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria zaplanowana
Przyjechał po nas jarzyna do domu następnie wyruszyliśmy po Mateusza i Dawida do Poznania. pojechaliśmy na Maltę zobaczyć czy jeszcze trwają mistrzostwa świata ale niestety już się skończyły to pojechaliśmy dalej w stronę Dziewiczej Góry. Po drodze wstąpiliśmy do sklepu ,,Żabki" tam mój brat z jarzyną coś kupili i pojechaliśmy dalej jadąc przez Czerwonak skręciliśmy na Dziewicza Górę jadąc cały czas pod górkę w końcu dotarliśmy na szczyt. Tam chcieliśmy jechać w las ale przejście było ogrodzone płotem więc pojechaliśmy inną drogą. Jechaliśmy nie wiedząc gdzie ale było fajnie.z lasu wyjechaliśmy na szosę i z stamtąd kierowaliśmy się w stronę Poznania i tam ciągle zostawałem w w tyle bo mi się coś z rowerem stało ale dotarłem szczęśliwie do domu:D

Do Suchego Lasu i na trening

Wtorek, 25 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria zaplanowana
Pojechaliśmy do Suchego Lasu(k/Poznania) przez Strzeszyn tam odwiedziliśmy sklep rowerowy ,,DWA KOŁA" wróciliśmy tą samą trasą Grzegorz pojechał na swoją działkę a ja z kolegą pojechałem do jego domu i następnie na trening koszykówki. Po treningu wróciłem do domu.
Pogoda była udana:D

Do kumpla na działkę

Poniedziałek, 24 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria zaplanowana
Pojechałem do kolegi do Poznania do domu stamtąd pojechaliśmy na ul. Głogowską do sklepu rowerowego następnie na działkę kolegi i sobie rozmawialiśmy i pojechałem do domu bo musiałem zdążyć na autobus który zawiózł mnie na trening koszykówki:D

Szamotyły

Sobota, 22 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria zaplanowana
Wyruszyliśmy o 7.07 z Junikowa z Dawidem i Grzegorzem. Jechaliśmy w stronę Kiekrza tam zrobiliśmy pierwszą przerwę nad jeziorem Kierskim. Następnie pojechaliśmy w stronę Rokietnicy i znowu przerwa dalej do samych Szamotuł nie robiliśmy przerwy.
Tam poszliśmy na stare miasto i odwiedziliśmy sklep rowerowy. Następnie pojechaliśmy do mojego wujka gdzie usiedliśmy i rozmawialiśmy. W końcu jedziemy do domu wracaliśmy tą samą trasą tylko wróciliśmy przez Strzeszynek i tam Dawidowi odpadła Korba nie wiemy z jakiego powodu ale prawdopodobnie pękła mu jakaś śruba. Pojechaliśmy do serwisu ale okazało się że nie ma serwisanta i pani poleciła mu innego i pojechaliśmy tam i pan powiedział że musi oddać rower do gwarancji.
Dawid pojechał do domu a ja pojechałem odwieść Grzegorza na działkę i z stamtąd prosto do domu:D