Wpisy archiwalne w kategorii

w większej grupie

Dystans całkowity:2904.94 km (w terenie 283.00 km; 9.74%)
Czas w ruchu:120:07
Średnia prędkość:24.10 km/h
Maksymalna prędkość:55.80 km/h
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:93.71 km i 4h 00m
Więcej statystyk

Trening w większej ekipie.

Środa, 31 sierpnia 2011 · Komentarze(1)
TA ekipa to :
Tata Mateusza
Tomek
Mateusz
Mateusz
Mateusz
koło godziny 17 wszyscy spotykamy się na rondzie w Mosinie szybka pętla rozgrzewkowa przez Grzybno potem 4x osowa i na koniec tempówka 15 min no i oczywiście rozjazd do domu.
Dzięki za wspólny trening i oby takich więcej .
20 metrów przed domem przebiłem OPONĘ nie dętkę tylko oponę !!

Rondo Obornickie :)

Niedziela, 28 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam parę minut przed 9 jadę do Poznania spotykam Mateusza i ruszamy na rondo. Jesteśmy chwile przed czasem to pojechaliśmy na małe zakupy do lidla i na szybie siku . Na stacji już prawie wszyscy są poczekaliśmy 5 min i ruszamy na początku spokojne raczej tempo do Obornik za "strefa bufetowa" większość jakieś siku i coś do zjedzenia. Dalej zaczęła się bitwa trochę mocniejsze tempo ja starałem się trzymać z przodu potem jakaś ucieczka pojechałem za nią ale po chwili nas dogonili potem dalsze próby ucieczek aż w końcu przyszła ta jedna ruszyłem za nią ale niestety nie dałem rady próbowałem gonić ale jeszcze zatrzymało mnie czerwone światło i samotnie do domu :)

Malta i M1 na pokaż starch samochodów.

Czwartek, 18 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Początkowo mieliśmy jechać do Buku ale sąsiad musiał być wieczorem w domu to pojechaliśmy na Maltę tam 2 kółka szybkim tempem i następnie kierujemy się na M1 na hot doga ale zamiast hotdoga poszliśmy do Mcdonalds a niedaleko na parkingu zjazd starych samochodów zdjęcia KLIK

Odpoczynek na Helu...

Poniedziałek, 8 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Wstajemy koło godziny 9.00 zwijamy namiot. :









Następnie jedziemy na plaże zjeść śniadanie i się wykąpać:








A po chwili nadchodzą ciężkie chmury przed którymi nie udało nam się uciec








po paru minutach się przejaśniło i idziemy zobaczyć latarnie:









i kierujemy się na prom gdzie niestety znowu się rozpadało :(








i jak widać rowery stały na zewnątrz :(





ale przetrwały i po około 2h widzimy Gdańsk:







w Gdańsku zamieszkaliśmy u Dominikanów , tam się rozpakowaliśmy i poszliśmy na zwiedzanie Gdańska:







a to nasza salka gdzie spaliśmy :)
Dzień również udany ale trochę szkoda że padało.



Zdjęcia będą później :)

Poznań-Hel dzień 2/2, czyli Hel zdobyty :)

Niedziela, 7 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Planowo wstać mieliśmy o godzinie 4.00 też tak zrobiliśmy ale stwierdziliśmy że jeszcze ciemno to jakieś 30min pośpimy , z naszych 30 min zrobiło się 5h i około 9 wyjeżdżamy, ponieważ wstaliśmy tak późno nie wiedzieliśmy czy dojedziemy na Hel ale jak to mówią kto nie ryzykuje ten nie ma. Chwile po spakowaniu się ruszamy i docieramy do miasta Brusów gdzie robimy przerwę na śniadanie:
Przerwa na śniadanie. © gumis2323






Dalej z bardzo mocnym wiatrem w plecy jedziemy na Kościerzynę i po drodze spotkaliśmy miasto:
Kalisz ? © gumis2323








Po chwili widzimy jadącego kolarza to szybko się zwijamy i ruszamy za nim trochę było trzeba nadgonić ale daliśmy rade i tak przez parę km jedziemy za Panem 33km/h robiąc zmiany i znajdujemy się w Kościerzynie tam mały lodzik i puszka coli. Za Kościerzyną trochę jazdy główną drogą i po chwili piękny zjazd do miejscowości Leszno ? tak Leszno:
I znowu dziwne miasto ? © gumis2323






W Kartuzach wcale się nie zatrzymujemy i lecimy dalej na Wejherowo. W przodkowie robimy sobie przerwę i doganiają nas czarne chmury z których zaczęło ostro lać. Daszek pod sklepem nie starczył więc przemieszczany na stację.
Ruszamy w delikatnym deszczu, gdyż główna chmura już przeszła... Po drodze do pokonania mamy całkiem spory podjazd. Domel w połowie podjazdu:
Domel © gumis2323






Dojeżdżamy do Wejherowa tam policja sprawdza każdego kto jechał samochodem dalej do Lidla na obiad. Po obiedzie czeka nas ciężki podjazd ale dajemy rade i spokojnym raczej już tempem docieramy do Krokowej i mała przerwa pod kościółkiem.:





Po przerwie zostaje nam do zrobienia 10km do samego morza :




I wzdłuż brzegu docieramy o ciemku na Hel:







Tam małe zakupy w Polo Market i szukamy pola namiotowego. Ja kładę się spać trochę wcześniej a oni jeszcze poszli na piwko :)
Wycieczka jak najbardziej udana fajne przygody ładne podjazdy i zjazdy też były :D

Reszta zdjęć jutro ponieważ wykorzystałem dzienny limit na photobikestats.

Poznań-Hel dzień 1/2

Sobota, 6 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Wyjazd zaplanowany do Swonrychgaci by odwiedzić koleżanki Dominika które, były na na obozie siatkarskim , a mój brat oczywiście musiał coś dodać i zmieniliśmy trasę na Hel.
Wyjeżdżamy w piątek kolo godziny 22.00 by następnego dnia z tymi koleżankami trochę pobyć i w składzie Paweł Dominik Ja kierujemy się na Murowaną Goślinę przez Biedrusko i poligon wojskowy. Jechało się z fajnym klimatem zupełnie ciemno jakieś odgłosy z lasu i mała mgła. W Murowanej pierwsza przerwa na ryneczku:
Murowana Goślina - śniadanie © gumis2323






Tam oczywiście jakieś śniadanie musiało być.
Dalej ruszamy na Wągrowiec, w Murowanej w sumie odechciało mi się jechać ale nie zawróciłem i pojechałem. Jedziemy przez Skoki i właśnie za tym miasteczkiem było najlepiej totalnie ciemno a z ulic strasznie mocno parowała woda i czułem się jak w zimniej saunie. Dotarliśmy do Wągrowca tam brat w sumie nie wiedział gdzie jechać więc zerkamy na mapę.
Wągrowiec © gumis2323




Już wszystko jasne jedziemy do Nakło nad Notecią. Na początku trasa taka se potem trochę lepiej przed Nakłem jeszcze była Kcynia gdzie był fajny podjazd. I tradycyjnie większe miasteczko to przerwa:
Kcynia © gumis2323



Za Kcynią pięknym asfaltem który prowadzi przez piękny las docieramy do Nakła. I kolejna przerwa w tym mieście pojawili się pierwsi ludzie. Jeden pan pokazał nam piekarnie gdzie mają ciepłe bułki ale nie skorzystaliśmy i chwilę później Dominik zaliczył swoją pierwszą glebę w spd i drugą no i trzecią :D
Kolejnym celem było miasto Sępólno Krajeńskie(nie jestem pewien czy tak się piszę) zjedliśmy tam po niedobrym Hamburgerze i Hot-Dogu i ruszamy na Chojnice i przerwa pod tablicą woj. :







W Chojnicach zakupy w biedronce do kolacji jedziemy już do samyych Swornychgaci na ostatnich paru kilometrach robimy wyścig który wygrywam Dominik 2 Paweł 3. Ze spotkania z koleżankami wyszły nici ponieważ trener zamknął im dziwi. Nie płakaliśmy z tego powody tylko poszliśmy na pizze i rozbiliśmy się koło godziny 17.00 a o 18.00 już śpimy.
Pierwszy dzień jak najbardziej udany kryzysu jako tako nie miałem gumy nie złapaliśmy i było wszystko ok.
avg cad 77

Swornegacie © gumis2323

Rekord AVS

Sobota, 23 lipca 2011 · Komentarze(0)
W końcu od paru dobrych dni się przejaśniło i mogłem wyjść na trening. Umówiłem się z Jarzyną pod jego domem około godziny 17.00, gdy do niego przyjechałem obejrzeliśmy jeszcze do końca tour de France i ruszyliśmy. Jeszcze w Luboniu miałem już problem z rowerem wyskoczyła mi dętka z opony, musieliśmy spuścić powietrze i wrócić do Jarzyny żeby napompować koło. Wszystko już zrobiliśmy i ruszamy na Kórnik noga nam podawała i skutkiem tego była piękna średnia na dość sporym dystansie. Z Mosiny prawie bez przerwy dojechaliśmy do Kórnika a zatrzymaliśmy się parę km przed ponieważ spotkaliśmy mojego brata i sąsiadów. Paweł jedzie z nami dalej sąsiedzi zawrócili a w Kórniku spotykamy na recepcji Tomka chwilę z nim gadamy i wracamy do domu. W prawie Mosinie dogoniliśmy Dominika i Artura(sąsiedzi) i wróciliśmy już wszyscy razem. Gdy byłem już w domu licznik wskazał równe 2h.