Wpisy archiwalne w kategorii

w większej grupie

Dystans całkowity:2904.94 km (w terenie 283.00 km; 9.74%)
Czas w ruchu:120:07
Średnia prędkość:24.10 km/h
Maksymalna prędkość:55.80 km/h
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:93.71 km i 4h 00m
Więcej statystyk

Rekord sezonu Poznań-Wolsztyn :D

Sobota, 30 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
Od razu mówię że zdjęcia będą później bo nie mam do nich chwilowo dostępu :D
Składem jakim jedziemy to :
Paweł(sq3mko) rower-kellys
Mateusz(sq3mka)r,kellys
Grzegorz (mruczek509)r.kellys
Maciej (maciejasza)r.cube
Mateusz(wachu)r.kellys
Ja też kellys , oraz przez chwilę rano jechał z nami 3 Mateusz(Jarzyna) odprowadzić nas kawałek na szosie.
Przed godziną 8.00 przyjeżdża do nas Sq3mka, Maciej i Jarzyna a Grzegorz i Wachu u mnie spali :D
Wyjeżdżając z Głuchowa 20min spóźnieni jedziemy do Stęszewa przez wsie Chomęcice i Walerianowo kręcimy na DK5 i skręcamy za rondem na Grodzisk DK32 tam chwile kręcąc odbijamy na Modrze i żegnamy się z Jarzyną który już musiał wrócić do domu. Ruszyliśmy się dalej i w sumie bez żadnych niespodzianek ,wydarzeń docieramy z wiatrem do Wolsztyna przez takie wsie jak Modrze-Maksymilianowo-i w sumie dalej nie pamiętam ale w każdym bądź razie bokami :D
Zdjęcie przed tablicą później będzie.
W Wolsztynie nie pojechaliśmy do Kargowej(tam się kończy województwo Wielkopolskie) tylko oglądaliśmy parowozy zrobiliśmy zakupy w biedronce oraz poszliśmy na jakiś obiad. Jak każdy wie wszystko co dobre kiedyś się kończy czyli powrót pod wiatr trasa taka sama jak przyjechaliśmy tylko zrobiliśmy chyba trochę więcej przerw z powodu? oczywiście wiatru :) Gdy dojechaliśmy do Stęszewa niestety Wachu przerwał swoją wycieczkę z powodu strasznego bólu kolan a my dojechaliśmy do domu cali i zdrowi lecz trochę zmęczeni.
Wycieczka super tylko szkoda że taki wiatr i te kolana Wacha. Dzięki panowie jeszcze raz i oby więcej takich wyjazdów. Jarzyna również dzięki za chwilowe poprowadzenie :)

WPN z większą ekipą :D

Piątek, 22 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
W końcu udało nam się wyjść na rower w większej ekipie to jest Mateusz Jarzyna Grzechu Paweł i Tomek oraz Ja. Wszyscy spotkaliśmy się u Jarzyna na godzinę 10.00 Tomek się trochę spóźnił. Wyruszamy do WPNu na chwilę się zatrzymujemy jeszcze w sklepie i ruszamy w teren. Z Lubonia jedziemy do Wir dalej wąwozami do Puszczykowa tam mi się zablokował łańcuch między tarczami w korbie. W Puszczykowie mijamy sklep BCM nowatex( sklep z odzieżą rowerową) i przez j.góreckie na górę Osową. Na tej górze rozwaliła się Mateuszowi przerzutka i z tego oto powodu musiał zakończyć swoją podróż w Dymaczewie Starym, gdzie odebrał go kolega który był na działce :D Stamtąd czarnym szlakiem przez WPN do domu. Jeszcze chciałem powiedzieć że kryzys złapał mnie wyjątkowo wcześnie :D
Tą zepsutą przerzutkę widać na tym zdjęciu _ KLIK
Dzięki wam za wycieczkę :)

Morasko , Biedrusko , Kiekrz...

Wtorek, 19 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
...czyli wycieczka po obrzeżach Poznania : )
Po szkole wyjeżdżamy na Morasko z Grzechem(który w końcu zaczął jeździć) i Wachem(który też od nie dawna zaczął jeździć ) ruszamy w trójkę jak za starych dawnych czasów , nie pamiętam kiedy w takiej ekipie jechaliśmy. Gdy dotarliśmy do Moraska jakiś pan powiedział "Tu nie można jeździć rowerem, bo jest to rezerwat" To zawróciliśmy i jedziemy w stronę poligonu gdzieś skręciliśmy i po chwili zauważyliśmy znak z napisem:
STÓJ ! OSTRE STRZELANIA , WEJŚCIE GROZI ŚMIERCIĄ! © gumis2323

A przyjechaliśmy drogą która jest widoczna na zdjęciu :D




Gdy go zauważyliśmy podskoczyła mała adrealinka i jakoś dotarliśmy do asfaltu by obejrzeć kościółek :)
A tu dwa typy przed kościołem :) © gumis2323




Po jego zwiedzeniu ruszamy szlakiem pierścienia w stronę Kiekrza. Dalej nad rusałkę i na raszyn tam odbieram mój plecak i z dawką dużej energi nie wiadomo skąd wracam do domu :)
Dzięki za fajną wycieczkę :)

Rozjazd po maratonie

Niedziela, 17 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Miałem sobie pojechać na szosę ale brat z sąsiadem się pojechali przejechać nad jeziorko więc pojechałem z nimi. Miało być krótko mieliśmy pojechać tylko nad jeziorko ale szukając jeziora trafiliśmy do Buku a w Buku pojechaliśmy wyciągnąć czarnego na rower i w czasie gdy on się przygotowywał pojechaliśmy do biedronki na małe zakupy. Wróciliśmy przez drogą na Stęszew i mniej więcej w połowie odbiliśmy na Głuchowo :D

Trasa dróg krajowych....

Sobota, 20 listopada 2010 · Komentarze(2)
Taką wyjątkową jak na listopad piękną pogodę trzeba wykorzystać :)
W sobotę rano pobudka o godzinie ok 5 miało być o 4 rano ale trochę nam się przysnęło dłużej ,nam czyli mi Arturowi i mojemu bratu. Dla mnie przed taką wycieczką jest najważniejsze śniadanie po zjedzeniu wyruszamy w trójkę do Torunia.

Rano pogada nie zła trochę zimno ale nie za zimno , nie padało nie było mgły więc nie najgorzej. Z Głuchowa jedziemy na Maltę i pierwsza przerwa spowodowana przez mojego brata który miał za nisko siodełka i gdy je podwyższał rozkręciła mu się obejma i trochę się przedłużyło to stanie. A w tym czasie zrobiliśmy zdjęcie:

Udało mu się skręcić obejmę i kierunek na DK5 i nią do Pobiedzisk a tam tradycyjnie zdjęcie przed tablicą:




Nie zatrzymujemy się na mieście. Dalej już prawie do samego Gniezna ale się na chwilę zatrzymaliśmy koło młynów i pobawiliśmy się z psem o wielkiej głowie. :






Po tej przerwie pojechaliśmy do samego Gniezna. Przed miastem były wielkie remonty dróg ale się nie zatrzymaliśmy i nie zrobiliśmy zdjęcia. W Gnieźnie przerwa przed tablicą :

i następnie pod starówką i z sąsiadem podjeżdżam do zdjęcia żeby nikt nie pomyślał że zostaliśmy tak z tyłu.:





i do Mcdonalda czy jakkolwiek to się piszę. W maku(napisze po swojemu )zjadłem jakiegoś tosta i wypiłem ciepłe capuccino co mnie mocno rozgrzało. Dalej mokrzy pojechaliśmy w stronę Województwa Kujawsko-Pomorskiego.
I dotarliśmy cali mokrzy:


Następnie dojeżdżamy do samego Inowrocławia, przed ty miastem był ze 2 kilometrowy korek i nie zauważyliśmy tablicy więc nie ma zdjęcia. Po remontowanym przejeździe kolejowym jechał traktor któremu odpadło koło od przyczepy. Do samego Inowrocławia wjeżdżamy puściutką dwupasmówką. Dowód na to że byliśmy w tym mieście:

Następnie jedziemy do samego Torunia ,po drodze 2 przerwy na siku. Z Inowrocławia do Torunia jest ok 35 km całą drogę padało :(
Jest !!! Wymarzony Toruń ,cel naszej wycieczki. Zdjęcie .


Ze jestem zmęczony i nie chce mi się już za bardzo opisywać to powiem krótko
w Toruniu zwiedziliśmy:
1.Dom Kopernika
2.Starówka
3.Planetarium
4.Zakład karny
5.Lidl
6. Telepizza tam się wbiliśmy rowerami do środka...
To parę zdjęć



Kórnik i 2xOsowa

Niedziela, 14 listopada 2010 · Komentarze(0)
Z Jarzyną pojechałem na szosę do Kórnika po to by odebrać jego bluzę ale w Kórniku dowiedziałem się że Tomek jedzie z nami. Wyjeżdżając z Kórnika jedziemy w stronę Mosiny Tomek początkowo prowadził na mtb i jechał z prędkością stałą ok 40km/h (szacun) ja tam powoli nabierałem sił po dłuższej przerwie rowerowej spowodowanej złamaniem reki. Po drodze kilka zmian prowadzących i znajdujemy się pod górą Osową. To czekało na mnie wyzwanie podjechać pod górkę ale jakoś dało rade i nawet podjechałem drugi raz. Po wycieczce źle się nie czułem to w następną sobotę pojadę gdzieś dalej. :D

Co za pechowy wyjazd...:(((

Piątek, 15 października 2010 · Komentarze(4)
Pechowy wyjazd to mało powiedziane to był raczej pechowy dzień...Zaczynając od tego że nie zdążyłem na autobus do szkoły, już się wtedy zdenerwowałem...Nic trudno trzeba żyć dalej. Zrobiłem porządek w domu za chwilę przyjechał brat i mówi że jedzie do cyklotura to ja na to że jadę z nim. Ok godziny 15.00 wyjechaliśmy po Tomka do Lubonia.Po drodze mi licznik nie działał ale w końcu udało mi się go naprawić. Tam go nie było nie odbierał telefony to mój brat się zdenerwował i pojechaliśmy bez niego to jest kolejny punkt pechowego dnia. W Poznaniu jadąc do sklepu na ul. Promienistej ''Max bike'' przeleciałem przez kierownice na asfalcie i mój łokieć ostro oberwał i w tym oto momencie licznik mi nie działał znowu. Następnie spotkałem Grzecha i wszyscy zrobiliśmy małe zakupy (ja kupiłem ochraniacze na buty):) Dalej jedziemy do cyklo..Tam spotkałem wacha, wachu kupował buty shimano m123 oraz pedały spd m520 . Gdy próbowałem mu je przykręcić chyba nadwyrężyłem sobie mój łokieć i ledwo co chwyciłem kierownice ręka tak mnie bolała że to się nie dzieje. Nie dałem rady wrócić do domu to zadzwoniłem po Pawła czy po mnie podjedzie samochodem on mówi że z miłą chęcią tylko tata zabrał samochód. Nie wiedziałem co zrobić ,wachu zaproponował mi żebym przyszedł i poczekał na samochód u niego ja z milą chęcią przyjąłem tą wiadomość i przeczekałem aż do godziny 22.00 i pojechałem do szpitala a w szpitalu okazało się że...ten wyjazd opisuje ręką w gipsie...Dane zapisałem na oko poniważ mi licznik nie działał...

Biedrusko- Morasko w większej grupie :)

Niedziela, 22 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Za dużo nie będę opisywał ponieważ nie miałem czasu dodać wycieczki i szczegółów nie pamiętam... Wiem że pojechaliśmy w kilka osobowej grupie. Jechaliśmy Obornicką do Biedruska na poligon a następnie do Moraska. Tam sobie pojeździliśmy i wróciliśmy do domu podobna trasą. Pogoda nam dopisywała i oczywiście wycieczka się udała....

Nad jeziorko, a później do pracy...

Wtorek, 27 lipca 2010 · Komentarze(0)
Rano odwiedzili mnie koledzy. Pojechaliśmy sobie nad jeziorko ja się nie kąpałem ponieważ jestem jeszcze trochę chory ale pograłem sobie w siatkówkę i ogl było fajnie. Po jeziorku pojechałem do Poznania tam się rozdzieliliśmy 2 koledzy do domu jeden na działkę i ja do pracy a po pracy do domu.

Po tygodniwym pobyciu w szpitalu w końcu na rower....

Niedziela, 25 lipca 2010 · Komentarze(0)
Wieczorkiem z sąsiadami stwierdziliśmy ze trzeba powitać mojego brata który wrócił ze wschodu . To wsiadamy na rower ja jeszcze trochę nie legalnie ponieważ miałem nie do końca wyleczone zapalenie uszu , a że już nie wytrzymałem i musiałem wyjść na rower to się chociaż pojechałem przejechać do sklepu. Tam zrobiliśmy zakupy i powrót.