Po tygodniwym pobyciu w szpitalu w końcu na rower....
Niedziela, 25 lipca 2010
· Komentarze(0)
Kategoria 0-50km, niezaplanowana, w większej grupie
Wieczorkiem z sąsiadami stwierdziliśmy ze trzeba powitać mojego brata który wrócił ze wschodu . To wsiadamy na rower ja jeszcze trochę nie legalnie ponieważ miałem nie do końca wyleczone zapalenie uszu , a że już nie wytrzymałem i musiałem wyjść na rower to się chociaż pojechałem przejechać do sklepu. Tam zrobiliśmy zakupy i powrót.