Z zakończenia szkolnego pojechałem szybko do domu przebrałem się i szybko lecę na masę. Nie zdążyłem ale w końcu dogoniłem ich wszystkich (trochę to trwało). Jeździmy sobie po Poznaniu i koniec na malcie. Tam bardzo niebezpieczny wyścig (byłem 4 na 8 osób) i lecimy tempem bardzo szybkim dookoła jeziorka. Następnie na chwilę przed biedronkę i zrobiliśmy zakupy i lecimy do Kórnika. U Pana Tomasza pyszna kolacja (dzięki) i dalej około godz 00:00 jedziemy do domu . Wyjazd bardzo fajny dzięki wszystkim :D
1000km w czerwcu miałem już wcześniej ale dopiero teraz dałem taki tytuł bo poprzednia wycieczką na taki nie zasługiwała. Zwykły wyjazd do szkoły ale niestety skończony wcześniej ponieważ coś mi się stało z wentylem i mi zeszło powietrze. Przyjechał po mnie tata i dotarłem do domy...
Noc świętojańska na rowerze...Ja z Mateuszem i Grzegorzem przyjechałem z Poznania do Głuchowa. Ruszamy w 5os składzie czyli, Mateusz Grzegorz Paweł nareszcie na sowim rowerze drugi Mateusz kolega ze szkoły Pawła oraz Ja, miał jeszcze jechać Maciej ale w ostatniej chwili zrezygnował. Tak więc o godz. 23.00 jedziemy w stronę WPN-u aby przejechać całą greiserówkę. W mniej więcej połowie się zatrzymaliśmy na zrobienie parę zdjęć co się jeszcze okazało przerwa była trochę dłuższą bo Paweł miał załatać dętkę ale niestety nie udało mu się i 1h później pojechał samochodem do domu a my w tym czasie mieliśmy czas na robienie zdjęć: " title="WPN nocą" width="600" height="336" />
Mateusz(kolega Pawła z klasy też zrezygnował) i pojechaliśmy dalej greiserówką do Puszczykowa. Po drodze spotkaliśmy stado dzików ale to taki mały szczegół :D Z Puszczykowa drogą główną dojeżdżamy do Poznania tam robimy przerwę na stacji benzynowej i ruszamy na Maltę : " title="Malta nocą" width="600" height="336" />
O godzinie 16.00 pojechałem z Grzegorzem do szkoły robić zdjęcia na rozdanie nagród dla najlepszych uczniów szkoły...Niestety wrobili mnie i nie robiłem zdjęć. Po szkole z sprzętem wróciłem do domu tam spotkałem u mojego brata takie osoby jak Mateusz , Maciej. JarzynaŁukasz oraz sasiad Artur Następnie przebrałem się i pojechaliśmy nad jeziorko powrót ok godz 22.00
Dzwonie rano po Mateusza czy jedzie na rower...Mówi że jest po imprezie ale może na chwilę wyjść. Tak około godziny 10.30 ruszyłem do Poznania gdy wyjechałem się okazało że mam bardzo mało powietrza w kole. Wróciłem się na chwilę i dopompowałem...Jestem już u Mateusza chwilę na niego czekam i kierujemy się do Jarzyny aby następnie pojechać na Osową. Chwilę przed tą oto górą spotykamy Tomasza :) Wjeżdżamy na Osową i znowu się ścigamy i znowu przegrałem :( Następnie chwilę kręcimy w WPN-ie i do domu... Mateusz pojechał do siebie do domu a Tomek i Jarzyna przyjechali do mnie dokładnie do mojego brata obejrzeć kasetę i łańcuch...Ja poszedłem chwilę porobić coś na ogrodzie i obejrzałem mecz na którym zasnąłem w połowie...Budzę się i słyszę telefon....dzwoni sąsiad pyta się czy jadę na rower no i jak wszyscy powinni wiedzieć co zrobiłem ?? Zgodziłem się początkowo mieliśmy tak na pełny luzie sobie pojechać 20 km pogadać.. Jedziemy do WPN-u Łódź później nie znaną nam trasą i docieramy już znana mi trasa do j.Dymaczewskiego tam obok na czarny szlak docieramy do Dymaczewa i asfaltem kierujemy się w stronę Mosiny. W Krosienku skręcamy znów do WPN-u i koło j. Góreckiego złapałem gumę :(:( ale na szczęście dziurka byłą tak mała że dało się pompować jechać i pompować :)) to greiserowką co chwilę pompując docieramy do Komornik. Tam robimy chwilę przerwy w żabce coś zjedliśmy i dalej pompując docieram już do Głuchowa cały i zdrowy:)) Zamiast 20km wyszło 40 ale było bardzo fajnie...
Rano wybrałem się z Pawłem i Maciejem do szkoły. Jestem spakowany no w sumie tylko 2 zeszyty miałem w plecaku i patrze nie ma moich butów do chodzenia.. Chwila myślenia i sobie przypomniałem że poprzedniego dnia były w samochodzie...No to dzwonie do taty i się pytam bla bla bla ....okazało się że są no to nie mogłem jechać od razu do szkoły tylko pojechałem do taty do pracy wziąłem buty i szybko do szkoły. Tam lekcje(Już ostatnie w tym roku szkolnym hura!!!) i powrót do domu. Jechało mi się dość ciężko to dopompowałem opony ale to dużo nie dało :/. W domku obiad i jak zobaczyłem w jakim stanie jest mój rower to się przeraziłem na kółkach od tylnej przerzutki zrobiły się dwa nowe od brudu... To się wziąłem i go wyczyściłem. Tak więc ruszam dalej moim głównym środkiem transportu i jadę na spotkanie dla bierzmowanych na godzinę 18.00 co się okazało że jest na 17.15 więc z lekka nie zdążyłem. Po pseudo spotkaniu na chwilę poszedłem do Grzecha i do domu przez Komorniki....
Witam jestem Mateusz prowadzę stronę bikestats .pl od czerwca 2009 ,mój dotychczasowy rekord niedawno pobity w marcu to 235
km. Najbardziej lubię jeździć w terenie:)
Jeśli masz ochotę się gdzieś ze mną wybrać i z naszą paczką to pisz na gg
nr 11474131