Wpisy archiwalne w kategorii

150-200

Dystans całkowity:872.78 km (w terenie 76.20 km; 8.73%)
Czas w ruchu:33:53
Średnia prędkość:25.76 km/h
Maksymalna prędkość:55.26 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:174.56 km i 6h 46m
Więcej statystyk

Poranna Pętla

Poniedziałek, 1 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
W końcu nie pada ! Postanowiłem zrobić poranną pętle na szosie przed obejrzeniem Tour de Pologne. Jechało się dość dobrze nie było za dużego wiatru ale niestety jakiś tam był i większą część drogi jadę pod wiatr :( . Trasa to Głuchowo , Wiry Puszczykowo , Kórnik , Śrem , Manieczki , Mosina , Stęszew , Buk , Stęszew Mosina( tu zrobiłem pierwszą przerwę z powodu kryzysu 136km na liczniku) . Dalej w Puszczykowie wpadam na chwilę do BCMu i jadę już prosto do domu

Rekord sezonu Poznań-Wolsztyn :D

Sobota, 30 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
Od razu mówię że zdjęcia będą później bo nie mam do nich chwilowo dostępu :D
Składem jakim jedziemy to :
Paweł(sq3mko) rower-kellys
Mateusz(sq3mka)r,kellys
Grzegorz (mruczek509)r.kellys
Maciej (maciejasza)r.cube
Mateusz(wachu)r.kellys
Ja też kellys , oraz przez chwilę rano jechał z nami 3 Mateusz(Jarzyna) odprowadzić nas kawałek na szosie.
Przed godziną 8.00 przyjeżdża do nas Sq3mka, Maciej i Jarzyna a Grzegorz i Wachu u mnie spali :D
Wyjeżdżając z Głuchowa 20min spóźnieni jedziemy do Stęszewa przez wsie Chomęcice i Walerianowo kręcimy na DK5 i skręcamy za rondem na Grodzisk DK32 tam chwile kręcąc odbijamy na Modrze i żegnamy się z Jarzyną który już musiał wrócić do domu. Ruszyliśmy się dalej i w sumie bez żadnych niespodzianek ,wydarzeń docieramy z wiatrem do Wolsztyna przez takie wsie jak Modrze-Maksymilianowo-i w sumie dalej nie pamiętam ale w każdym bądź razie bokami :D
Zdjęcie przed tablicą później będzie.
W Wolsztynie nie pojechaliśmy do Kargowej(tam się kończy województwo Wielkopolskie) tylko oglądaliśmy parowozy zrobiliśmy zakupy w biedronce oraz poszliśmy na jakiś obiad. Jak każdy wie wszystko co dobre kiedyś się kończy czyli powrót pod wiatr trasa taka sama jak przyjechaliśmy tylko zrobiliśmy chyba trochę więcej przerw z powodu? oczywiście wiatru :) Gdy dojechaliśmy do Stęszewa niestety Wachu przerwał swoją wycieczkę z powodu strasznego bólu kolan a my dojechaliśmy do domu cali i zdrowi lecz trochę zmęczeni.
Wycieczka super tylko szkoda że taki wiatr i te kolana Wacha. Dzięki panowie jeszcze raz i oby więcej takich wyjazdów. Jarzyna również dzięki za chwilowe poprowadzenie :)

Lednica...

Sobota, 5 czerwca 2010 · Komentarze(2)
Wycieczka ustalona dzień wcześniej o godzinie 23.00... Początkowo chciałem jechać pierścień dookoła Poznania ale Tomek i Mateusz zmienili zdanie wiec wybrałem się z innym Mateuszem i Grzegorzem do Lednicy(w sumie do Gniezna ale głównym celem była Lednica).
Tak więc o 5.20 wyruszam do Poznania około godziny 6.00 spotkałem się z Grzegorzem i Mateuszem. Kierunek Murowana Goślina...Jedziemy przez Ogrody na ul. Niestachowską dalej do Biedruska(po drodze przerwa na siusiu). Następnie omijamy poligon wojskowy, nie wjeżdżaliśmy na niego ponieważ, nie mieliśmy zbyt dużo czasu. Przejeżdżamy nad Wartą która nie najgorzej już wygląda ,Bolechowe Osiedle no i Murowana :




Z Murowanej kierujemy się szlakiem pierścienia na Gorzkie Pole gdzie Mateusz ma tam działkę. Jesteśmy w Puszcze Zielonce tam się trochę pogubiliśmy ale mieliśmy prawo ponieważ byłem tam pierwszy raz. Oto moje artystyczne zdjęcie:
(zdjęcie niestety obrócone nie wiem dlaczego)


Trafiliśmy na dobrą drogę i dotarliśmy nią na działkę do Mateusza...Tam chwilę posiedzieliśmy jakąś 1h i ruszamy dalej w ciąg dalszy naszej wycieczki. Z Gorzkiego Pola kierujemy się DK5 do Pobiedzisk , mieliśmy pojechać bokiem ale dobrze się jechało tak więc docieramy na drogę dojazdową do "Ryby". No i jesteśmy drogę którą jeszcze parę miesięcy temu było można przejechać bez problemu to teraz się nie dało ponieważ szło pełno młodzieży i musieliśmy prowadzić rowery. Na Lednicy posiedzieliśmy mniej więcej również jakąś 1h:




Koniec przerwy jedziemy do Gniezna drogą nr 197 docieramy do drugiego celu naszej wycieczki jedziemy bez przerwy i cały czas Ja prowadziłem....Znowu długa przerwa tym razem pod Katedrą:




Wpadliśmy na głupi pomysł aby jechać z Gniezna do Gorzkiego Pola DK5...Niestety został zrealizowany tak więc w skrócie powiem że tak zrobiliśmy i po drodze mała przerwa na uzupełnienie wodopoju i jedzenia. W pewnym, momencie termometr ukazał aż 31stopni!!! U Mateusza na działce dostaliśmy mały posiłek(za co bardzo dziękuje). Ponieważ koledzy byli już trochę zmęczeni postanowiliśmy dalej realizować nasz zły plan czyli jechaliśmy DK5 dalej do Poznania. Ale w Kobylnicy skręcamy na szlak BM gdzie już jesteśmy bardziej bezpieczni i tak docieramy do Malty...Na Malcie się już żegnamy ponieważ mi się trochę spieszyło do domu i pojechałem już swoim tempem i soją drogą do domu.

Pogoda była przepiękna i towarzystwo spoko za co im dziękuje

Kolejny rekord życiowy pobity!! Z pechowym zakończeniem....

Sobota, 1 maja 2010 · Komentarze(4)
Wyjazd planowany od dość dawna.
Wieczorem przyjechał do mnie i do Pawła, Jarzyna. Szybko wyczyściliśmy jeszcze rowery i pora iść spać. Wstajemy o 4.00 rano jemy śniadanie ubieramy się, sąsiad po nas przyjeżdża ,chwilę czekamy i nadjeżdża Mateusz oraz Piotr. Parę minut po 5.00 wyjeżdżamy z Głuchowa kierujemy się w stronę Stęszewa gdzie spotykamy Łukasza. Przywitaliśmy się i jedziemy dalej już w siedem osób. Dalej jedziemy DK32 do Strykowa gdzie skręcamy na Modrze i robimy pierwszą przerwę na przystanku:



Koniec przerwy jedziemy w stronę Maksymilianowa ,Kamieniec i Wielichowo tam kolejna przerwa i na zdjęciu ucięty Jarzyna który odpędza od siebie komary.

Czyli wiadomo jak gryzą komary to przerwa nie mogła być długa. Z Wielichowa docieramy prosto do Wolsztyna czyli cel nr 1 naszej wycieczki.:



W Wolsztynie pojechaliśmy chwilę do parowozowni zobaczyć czy festyn już się zaczął ,nie jeszcze się nie zaczął to jedziemy DK32 do województwa Lubuskiego:


i Miasteczko Kargowa. Wracamy do Wolsztyna tą samą drogą Ja zostałem przez chwilę na tyłach ponieważ jechały samochody i nie mogłem wyjechać. W końcu udało się i próbuje dogonić resztę grupy i nagle z lewej strony wyprzedza mnie dwóch kolaży na szosach to przyłączyłem do nich i jechaliśmy z prędkością 45km/h co oczywiście udało mi się szybko złapać resztę mojej grupy i oni również pojechali za nami . Z taką prędkością jedziemy przez jakieś 2km niestety koledzy na szosach przyspieszyli do prędkości 50km/h i nie udało nam się za nimi podążyć. Ale sami jedziemy dalej Ja Paweł i Jarzyna odłączyliśmy od grupy i pojechaliśmy trochę szybciej , gdy dotarliśmy do Wolsztyna Paweł odebrał telefon i dowiedział się że, Mateusz złapał flaka i dlatego razem z sąsiadem odłączyli od nas na trasie. Ale udało im się wszystko załatać i wszyscy dotarliśmy do Wolsztyna z powrotem. Skusiliśmy się na obiad. Poszliśmy zamówić jedzenie. Ja kupiłem sobie kebaba:




Później poszliśmy na paradę parowozów:



Chwila odpoczynku po obiedzie i powrót do domu tą samą trasą .


Gdy wracaliśmy się pięknie rozpogodziło. W Stęszewie odłącza od nas Mateusz i Piotr a my jedziemy w stronę Buku i w Strykowie Łukasz jedzie do domu swoją trasą a my pierścieniem do Głuchowa. Niestety na sam koniec 2km przed domem złapać flaka i nie udało mi się zrobić tych 200km ale nie było już sensu łatać dętki to zadzwoniliśmy po transport do domu.

Wycieczkę uważam za bardzo udaną tylko szkoda że mi się nie udało zrobić te 200km. Pogoda była różna trochę popadało a pod sam koniec wyszło słoneczko.

Rekord życiowy pobity...

Sobota, 20 marca 2010 · Komentarze(9)
Kategoria zaplanowana, 150-200
O godzinie 5.30 wyruszyłem z moim bratem po Mateusza, Paweł zrobił mały przegląd łańcucha. Następnie o 6.30 byliśmy już u drugiego Mateusza i pierwsze zdjęcie:

Jadąc dalej kierujemy się na Maltę mała przerwa przy źródełku i ruszamy trasą poznańskiego BM. Po drodze spotkaliśmy pierwsze oznaki wiosny:


Jedziemy dalej trasą do Pobiedzisk trochę było ciężkiego terenu ale jechało się całkiem przyjemnie. Przed Pobiedziskami spotkaliśmy dwóch miłych towarzyszy którzy towarzyszyli przez jakiś jeden kilometr:


W końcu docieramy do Pobiedzisk pod biedronką mała przerwa techniczna na zakupy i startujemy dalej. Jedziemy chwilę 5 aby przejechać na drugą stronę i przejeżdżamy przez Węglowo ,Moraczewo, Lednogórę, Rybitwy, by zrobić dłuższa przerwę przed naszym 1 celem dzisiejszej wycieczki:

Kierujemy się przez Kiszkowo aby dotrzeć do naszego głównego celu czyli Gniezno. i druga dłuższa przerwa przed katedrą:

Tam dzwoni do Pawła Tomek który umawia się z nami na drodze między Kostrzynek a Gnieznem. Na drodze 434 jechaliśmy sobie ładnie za traktorem. W Kostrzynie Miałem mały kryzys oto jest dowód :

Z Kostrzyna jechaliśmy dalej drogą 434 do Tulec tam od łącza od nas Tomek a my do Krzesin później przez Dębinę. Żegnamy się z Mateuszem(Szczesnym) ,później jedziemy odprowadzić Mateusza (Jarzynę) i prosto do Głuchowa już bez przerw.

Wycieczkę uważam za bardzo udaną szczególnie że to mój życiowy rekord.