Rekord życiowy pobity...
Jadąc dalej kierujemy się na Maltę mała przerwa przy źródełku i ruszamy trasą poznańskiego BM. Po drodze spotkaliśmy pierwsze oznaki wiosny:
Jedziemy dalej trasą do Pobiedzisk trochę było ciężkiego terenu ale jechało się całkiem przyjemnie. Przed Pobiedziskami spotkaliśmy dwóch miłych towarzyszy którzy towarzyszyli przez jakiś jeden kilometr:
W końcu docieramy do Pobiedzisk pod biedronką mała przerwa techniczna na zakupy i startujemy dalej. Jedziemy chwilę 5 aby przejechać na drugą stronę i przejeżdżamy przez Węglowo ,Moraczewo, Lednogórę, Rybitwy, by zrobić dłuższa przerwę przed naszym 1 celem dzisiejszej wycieczki:
Kierujemy się przez Kiszkowo aby dotrzeć do naszego głównego celu czyli Gniezno. i druga dłuższa przerwa przed katedrą:
Tam dzwoni do Pawła Tomek który umawia się z nami na drodze między Kostrzynek a Gnieznem. Na drodze 434 jechaliśmy sobie ładnie za traktorem. W Kostrzynie Miałem mały kryzys oto jest dowód :
Z Kostrzyna jechaliśmy dalej drogą 434 do Tulec tam od łącza od nas Tomek a my do Krzesin później przez Dębinę. Żegnamy się z Mateuszem(Szczesnym) ,później jedziemy odprowadzić Mateusza (Jarzynę) i prosto do Głuchowa już bez przerw.
Wycieczkę uważam za bardzo udaną szczególnie że to mój życiowy rekord.