W końcu spełniło się moje marzenie dojechałem rowerem z Poznania do Kołobrzegu w jeden dzień.....Moim towarzyszem był Mateusz(Jarzyna)
Dzień w którym jechaliśmy wyglądał tak : Poprzedniego dnia pojechałem na noc do Jarzyny aby wyjechać z tego samego miejsca ,którym jest Luboń i ze tego miasta wyjeżdżamy o godzinie 4.08 z lekkim opóźnieniem. Przejeżdżając przez Poznań kierujemy się na Oborniki tam docieramy bez żadnego problemu, dosyć fajnie się jechało , z Obornik odbijamy na Czarnków generalnie nie pamiętam o której godzinie tam byliśmy. W Czarnkowie jeszcze nie robimy przerwy śniadaniowej robimy ją dopiero w Trzciance i było to około 100km. Zatrzymaliśmy się pod Biedronką robimy malutkie zakupy ,jemy i ruszamy dalej.
Przejeżdżając przez to miasto myśleliśmy gdzie by zrobić następną przerwę. Gdy jechaliśmy drogą nr 178 był strasznie długi korek spowodowany ruchem wahadłowym miał chyba ze 3km. Wcześniej był jeszcze wypadek ale na szczęście bez rannych :) Autokar który stał w tym korku dogonił nas dopiero po 40km więc trochę musiał tam stać. Następnie króciutka przerwa pod tablicą
I jedziemy dalej ja już byłem dość wyczerpany szczególnie na górkach ,Jarzyna mi odchodził . Gdy licznik wybił 200km zaczynał mi się kryzys, pamiętam ten moment jak na liczniku było już 220km był to Białogard 3 przerwa już nam się wgl nie chciało jechać ale jakoś nam się udało wtedy już liczyłem tylko na Mateusza on cały czas prowadził i dzięki niemu dotarliśmy z dość ładną średnią do Kołobrzegu. Średnią miałem 30.5km/h bardzo podobał mi się ten wynik. Nad morzem kupiliśmy bilety poszliśmy coś zjeść posiedzieliśmy na plaży i pojechaliśmy do domu. W Poznaniu byliśmy około godziny 23.00. Parę zdjęć :
Dzisiaj pojechałem nad jeziorko rowerem jest zdecydowanie szybciej niż autobusem :D W drodze powrotnej wskoczyłem do 2 żabek i wydałem moje ostatnie pieniądze :(
W czerwcu nie miałem za dużo czasu na jeżdżenie, trochę mi się nie chciało ale wszystkie dojazdy wyjazdy dodam w tej wycieczce ponieważ nie pamiętam kiedy to wszystko było :)
Mateusz i Mateusz wyciągnęli mnie na rower na szosę , pierwszy raz jechał z Jarzyna na szosie. Trasa: Głuchowo Walerianowo Stęszew Buk w Buku zrobiliśmy krótką przerwę w Netto ,dalej jedziemy drogą nr 32 i mijamy wypadek drogowy następnie do Dopiewa i Głuchowa. Panowie dzięki że mnie zabraliście. A to zdjęcie sztycy od mojego roweru którym jeżdżę do szkoły ale na zdjęciu tak tego nie widać .
Od razu mówię że zdjęcia będą później bo nie mam do nich chwilowo dostępu :D Składem jakim jedziemy to : Paweł(sq3mko) rower-kellys Mateusz(sq3mka)r,kellys Grzegorz (mruczek509)r.kellys Maciej (maciejasza)r.cube Mateusz(wachu)r.kellys Ja też kellys , oraz przez chwilę rano jechał z nami 3 Mateusz(Jarzyna) odprowadzić nas kawałek na szosie. Przed godziną 8.00 przyjeżdża do nas Sq3mka, Maciej i Jarzyna a Grzegorz i Wachu u mnie spali :D Wyjeżdżając z Głuchowa 20min spóźnieni jedziemy do Stęszewa przez wsie Chomęcice i Walerianowo kręcimy na DK5 i skręcamy za rondem na Grodzisk DK32 tam chwile kręcąc odbijamy na Modrze i żegnamy się z Jarzyną który już musiał wrócić do domu. Ruszyliśmy się dalej i w sumie bez żadnych niespodzianek ,wydarzeń docieramy z wiatrem do Wolsztyna przez takie wsie jak Modrze-Maksymilianowo-i w sumie dalej nie pamiętam ale w każdym bądź razie bokami :D Zdjęcie przed tablicą później będzie. W Wolsztynie nie pojechaliśmy do Kargowej(tam się kończy województwo Wielkopolskie) tylko oglądaliśmy parowozy zrobiliśmy zakupy w biedronce oraz poszliśmy na jakiś obiad. Jak każdy wie wszystko co dobre kiedyś się kończy czyli powrót pod wiatr trasa taka sama jak przyjechaliśmy tylko zrobiliśmy chyba trochę więcej przerw z powodu? oczywiście wiatru :) Gdy dojechaliśmy do Stęszewa niestety Wachu przerwał swoją wycieczkę z powodu strasznego bólu kolan a my dojechaliśmy do domu cali i zdrowi lecz trochę zmęczeni. Wycieczka super tylko szkoda że taki wiatr i te kolana Wacha. Dzięki panowie jeszcze raz i oby więcej takich wyjazdów. Jarzyna również dzięki za chwilowe poprowadzenie :)
Witam jestem Mateusz prowadzę stronę bikestats .pl od czerwca 2009 ,mój dotychczasowy rekord niedawno pobity w marcu to 235
km. Najbardziej lubię jeździć w terenie:)
Jeśli masz ochotę się gdzieś ze mną wybrać i z naszą paczką to pisz na gg
nr 11474131