W końcu mam nowy licznik :D teraz jeszcze tylko druga podstawka do szosy i jest si :D Umówiłem sie z Mateuszem na rower nad rusałką tam się właśnie spotkalismy i jedziemy do moraska w morasku rece mi zamarły ogrzałem je sobie i wszystko było dobrze . Bawiliśmy się na trundych podjazdach robilismy jakies kółeczka i powrót przez rusałkę i do Gluchowa :D Wycieczka udana dzieki :D
Dzisiaj trening w WPNie licznika jeszcze nie mam wiec dane na oko :D Trasa to Głuchowo pojechałem sobie terenową trasą do parku ale na dobre mi to nie wyszło ponieważ na początku wpadłem w błoto i całą prawą nogę miałem w błocie :D ale pojechałem dalej i pierwsza górka do wieży widokowej w Szreniawie :D dalej jakąś tam drogo na około do j. Jarosławieckiego i nad Góreckie dalej koło Kociołka do góry do źródełka łyk wody i na dół i do góry na Osową tam zjazd torem DH i znowu na Osową :D z Osowej na greiserówkę skręcam na Mosinę jade teren i zawraam terenem następnie greiserówką do Głuchowa przez Komorniki :D
Gdy rok temu kupiłem sobie nowy rower (kellysa) mojego starego Horizona rozłożyłem prawie do zera ( oprócz tylnej przerzutki ) i do zeszłego tygodnia tak stał i nic z nim nie robiłem. Pomyślałem sobie zrobię z niego zimówkę, sprężyłem się i złożyłem go a następnie pojechałem na jazdę próbną. Wybrałem się z sąsiadem oraz moim bratem ubrałem się strasznie grubo co mi wyszło na dobre. Jedziemy do Lubonia na herbatkę do Roberta. Pogadaliśmy i ruszamy dalej w sumie nie wiedzieliśmy gdzie ale w końcu pojechaliśmy na obrzeża WPNu
koło wieży widokowej ale niestety na nią nie wjechaliśmy następnie przez tory i do DK5 To są korki do wjazdu przed Poznaniem.:
a to mój odnowiony rower :
I artystyczne zdjęcie mojego brata :D
Wycieczka fajna polce mi nie odmarzły i było wszystko ok.
Dzisiaj się wybrałem z sąsiadem do mokrego WPNu. Zrobiłem to nielegalnie bo teoretycznie miałem jeszcze przedłużnik czy podłużnik jakoś tak to się fachowo nazywa. Ale ja taki jestem musiałem bo już nie mogłem wytrzymać. Jedziemy w kierunku WPNu już lekko padało , a Artur wymyślił że poznamy sobie nowe trasy a ja się zgodziłem. Pojechaliśmy w stronę j .Chomęcickiego tam jedziemy nową trasą i docieramy do ul K5 przejeżdżamy na drugą stronę i w nowe treny lasu których wcześniej nie znałem. Artur zaszalał i gnał jak głupi. Po chwili go dogoniłem wjechaliśmy znowu w jakąś nową drogę i po chwili docieramy do j.Jarosławieckiego. Tam gdy zjeżdżałem zaliczyłem glebę na moją złamaną rękę ale mi się nic nie stało i przeżyłem. Koło jeziorka zrobiliśmy małą przerwę i się tak zagadaliśmy że zrobiło się ciemno a wróciliśmy najkrótszą trasą do domu. We wtorek jak poszedłem do zdjęcia gipsu lekarka powiedziała mi że mam rękę w idealnym stanie:D
Początkowo mieliśmy jechać do Puszczy Zielonki ale wiadomo jak mój brat i Tomek coś wymyślą i pojechaliśmy jeszcze na dziewiczą górę . Najpierw pojechaliśmy na dziewiczą tam zrobiliśmy 5 ostrych podjazdów na dziewiczą następnie jechaliśmy do Murowanej tam mała przerwa przed biedronką i błądziliśmy w Puszczy . Znaleźliśmy się i wróciliśmy nadwarciańskim szlakiem rowerowym o Morasko . I to wszystko na 0.7l wody i drożdżówce którą mi podarował Tomek...
Początkowo mieliśmy jechać z Tomkiem tylko do Moraska . Ale zmieniliśmy plany i pojechaliśmy na szlak BM w Poznaniu...Jeździmy jeździmy i trafiliśmy do Swarzędza a Tomek przypomniał sobie że mam tam ciocie , chwilę pomyślał i powiedział że jedziemy ją odwiedzić. U cioci Tomka zostaliśmy poczęstowani ciasteczkami(dzięki) i pojechaliśmy w stronę domu. Po chwili Tomek znowu chwilę pomyślał i stwierdził że jedziemy do WPNu ja się zgodziłem chociaż mi się nie chciało...Jesteśmy w Parku i docieramy do jeziora Góreckiego a tam chwyciły mnie tak skurcze że aż spadłem z roweru ale na szczęście mi się nic nie stało . Po tym oto zdarzeniu nogi mnie tak bolały że musiałem wrócić do domu a Tomek pojechał w swoje strony ...
Za dużo nie będę opisywał ponieważ nie miałem czasu dodać wycieczki i szczegółów nie pamiętam... Wiem że pojechaliśmy w kilka osobowej grupie. Jechaliśmy Obornicką do Biedruska na poligon a następnie do Moraska. Tam sobie pojeździliśmy i wróciliśmy do domu podobna trasą. Pogoda nam dopisywała i oczywiście wycieczka się udała....
Chwilę przed wyjściem do kościoła Tomek napisał mi na gg czy przejadę się z nim do WPN-u ja się z miłą chęcią zgodziłem po prawie 3 tygodniowej przerwie bez roweru. Tak więc około godziny 15.00 pojechałem greiserówką do końca(było to początkowe miejsce spotkania dzwonie do Tomka i mi mówi że spotkał Mateusza i czekają za Pawłem wracającym z...?? nie wiem ale wiem że od babci sąsiada . No nic to jadę do Rogalinka i widzę jak jadą znajome mi osoby z czego Mateusz na szosie. Szybko nawracam i jadę się z nimi przywitać chwilę pocisnęliśmy razem po czym ja z Tomkiem skręcamy do WPN-u a oni gdzieś pojechali ... Wjeżdżamy na tor DH i zjeżdżamy następnie jedziemy na glinianki tam się trochę pokręciliśmy i do źródełka koło Kociołka . Jedziemy dalej i się zgubiliśmy w WPN-ie ale się odnaleźliśmy i docieramy koło j.Góreckiego stamtąd do sklepiku ale nie robiliśmy przerwy i ostatnie jezioro Jarosławieckie . Wracamy na greiserówkę po czym rozdzielamy się do domów ... Po chwili już jechałem sam i napotkałem jakąś grupę kolaży wyprzedziłem ich i jakiś typ ruszył za mną cały czas mu uciekałem aż w pewnej chwili miedzy nami zostało tylko 10m odstępu ale nie poddałem się i mu uciekłem prawie na końcu greiserówki ... ale tempo było niezłe nawet pod górkę najmniej 27 km/h a z górki 52km./h . Później już wolniutkim tempem do domu....Wycieczka udana dzieki:D
Zamiast jechać chociaż oglądać BM w Murowanej Goślinie to ja pojechałem z sąsiadem na Maltę. Zrobiliśmy dwa kółka i mieliśmy jechać do domu ale że Robert miał siły dużo to pojechaliśmy trasą BM w Poznaniu. Mieliśmy przejechać cały ale Ja trochę zabłądziłem i pojechaliśmy kawałek i wyszło nam jak byśmy przejechali mini BM następnie pojechaliśmy przez Luboń do domu i zrobiliśmy chwilę przerwy w Mcdonalds czy jak kolwiek to się piszę.... Wycieczka udana
Witam jestem Mateusz prowadzę stronę bikestats .pl od czerwca 2009 ,mój dotychczasowy rekord niedawno pobity w marcu to 235
km. Najbardziej lubię jeździć w terenie:)
Jeśli masz ochotę się gdzieś ze mną wybrać i z naszą paczką to pisz na gg
nr 11474131