Wpisy archiwalne w kategorii

zaplanowana

Dystans całkowity:5158.15 km (w terenie 778.00 km; 15.08%)
Czas w ruchu:212:34
Średnia prędkość:23.71 km/h
Maksymalna prędkość:58.80 km/h
Liczba aktywności:60
Średnio na aktywność:85.97 km i 3h 39m
Więcej statystyk

Pierwsze 100km w tym roku w końcu czyli....

Środa, 27 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
Poznań-Pobiedziska
Trasa zaplanowana w szkole wymyślona prze zemnie i dopracowana przez Grzecha i Mateusza.
Co do trasy:
Wyruszamy z Poznania koło godziny 14.30 kierunek Malta , z początku bikemaratonu jedziemy czarnym szlakiem na Gorzkie Pole na działkę Mateusza
Wachu wiecznie piszę sms z Hanią :D © gumis2323

Grzechu robiący zdjęcia pięknego napisu Wielkopolska :D © gumis2323



dalej już docieramy na samą działkę i chwila odpoczynku i pogawędek :D
Z działki terenem jakąś leśną ścieżką docieramy do Pobiedzisk tam przerwa w Biedronce i po dłuższych przemyśleniach stwierdziliśmy iż jest późną i wrócimy DK5 pomysł był dobry bo jechaliśmy z wiatrem.
I ciśniemy już do domu DK5 © gumis2323

Wycieczka udana jak na środek tygodnia i jeszcze mnie zdziwił mój dystans bo w sumie w tym dniu zrobiłem około 130km , a ze średniej jestem jeszcze bardziej zadowolony grubo ponad 24km/h

WPN z większą ekipą :D

Piątek, 22 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
W końcu udało nam się wyjść na rower w większej ekipie to jest Mateusz Jarzyna Grzechu Paweł i Tomek oraz Ja. Wszyscy spotkaliśmy się u Jarzyna na godzinę 10.00 Tomek się trochę spóźnił. Wyruszamy do WPNu na chwilę się zatrzymujemy jeszcze w sklepie i ruszamy w teren. Z Lubonia jedziemy do Wir dalej wąwozami do Puszczykowa tam mi się zablokował łańcuch między tarczami w korbie. W Puszczykowie mijamy sklep BCM nowatex( sklep z odzieżą rowerową) i przez j.góreckie na górę Osową. Na tej górze rozwaliła się Mateuszowi przerzutka i z tego oto powodu musiał zakończyć swoją podróż w Dymaczewie Starym, gdzie odebrał go kolega który był na działce :D Stamtąd czarnym szlakiem przez WPN do domu. Jeszcze chciałem powiedzieć że kryzys złapał mnie wyjątkowo wcześnie :D
Tą zepsutą przerzutkę widać na tym zdjęciu _ KLIK
Dzięki wam za wycieczkę :)

Odwiedziny WPNu

Piątek, 15 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
Trening terenowy w WPNie !!
Jak ja tam dawno nie byłem. Wyjechałem po godzinie 12 do poznania w sprawie zakupu żelu. Gdy wszystko załatwiłem pojechałem po Wacha i zmieniliśmy kurs na Głuchowo . W Głuchowie wyregulowałem mu przerzutkę i ruszyliśmy do WPNu tam przejechaliśmy mój standard i wracamy do domu.

MTB Marathon Murowana Goślina

Niedziela, 10 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
Do biura zawodów trafiam prawię przed zamknięciem z powodu problemów z dojazdem otóż samochód nawalił i nie chciał ruszyć ale na szczęście znalazł się dobry kolega taty i dojechałem do Murowanej. Gdy odebrałem nr startowy skontaktowałem się z Tomkiem który był już dość wcześniej. 1h przed maratonem kręcimy trochę po okolicy by się rozgrzać, następnie jedziemy ustawić się na sektory. Do startu parę minut a pulsometr mi nie działa nie wiem czemu :(
W końcu start mojego pierwszego maratonu !!! Plan miałem taki:
jechać za Tomkiem jak najdalej niestety mi nie wyszedł ponieważ , na pierwszej prostej gdy jechałem za Tomkiem to jakaś pani mi zajechała drogę i nie szło grupy wyprzedzić ,Tomek uciekł i zostałem zdany na samego siebie. Piaskownice omijam w lesie przez szkło na szczęście dętka mi nie poszła bo widziałem że na pierwszych paru kilometrach już niektórzy odpadli. Dalej powstają grupki ja pędzę za jedną jechała dość wolno to ich wyprzedziłem i tak zrobiłem jeszcze kilka razy ,aż mnie nie wyprzedziła pewna kolejka ,która miała dość dobre tempo, dogoniłem ich i trzymałem się im na kole :D Jechałem tak do około 40-50 kilometra aż mnie nie zgubili na górce przez jakiegoś kolesia który we mnie wjechał i się przewrócił ja musiałem się zatrzymać i moja kolejka już odeszła na stałe. Dalej jadę sam po pewnym czasie dogoniłem kolegę który prowadził pociąg i tak jadę prawię do samej dziewiczej góry. Na 2 bufecie już go nie widziałem. Czeka mnie największy podjazd jadę dość dobrze tempo w miarę aż mnie nie chwycił skurcz gdy zsiadałem z roweru , skurcz był tak mocny że trzymał mnie chyba z 10 min :( W tym czasie wyprzedzili mnie prawie wszyscy z pierwszych peletonów zdenerwowałem się dość mocno ale nie poddałem się wstałem i pojechałem dalej. Za dziewiczą już jadę dość spokojnie jeszcze udało mi się powyprzedzać trochę maratończyków i takim tempem do samego końca :)
Wyniki :
OPEN - 324 na 499
M1 - 21 na 26
z wyników nie jestem zadowolony ale jak pierwszy maraton nie jest najgorzej przynajmniej wiem z czym to się je
Ja pędzący z górki :D © gumis2323

Maraton © gumis2323

Na mecie :) © gumis2323

W Murowanej spotkałem Pawła mojego brata i Mateusza , idąc z makaronem poznałem JPbika :D

Trening z licznikiem :D

Sobota, 12 lutego 2011 · Komentarze(0)
W końcu mam nowy licznik :D teraz jeszcze tylko druga podstawka do szosy i jest si :D Umówiłem sie z Mateuszem na rower nad rusałką tam się właśnie spotkalismy i jedziemy do moraska w morasku rece mi zamarły ogrzałem je sobie i wszystko było dobrze . Bawiliśmy się na trundych podjazdach robilismy jakies kółeczka i powrót przez rusałkę i do Gluchowa :D
Wycieczka udana dzieki :D

Treningi czas zacząć :D

Wtorek, 8 lutego 2011 · Komentarze(0)
Piękna pogoda , słońce świeci , sucho na ulicy to trzeba to jakoś wykorzystać . Tak też zrobiłem zadzwoniłem po Mateusza czy nie jedzie na szosę następnego dnia on się z miłą chęcią zgodził  Rano o godzinie 8.00 wyjechałem do Poznania o 8,30 jestem u Mateusza ruszamy w kierunku Szamotuł, tą taką główną tam jedziemy parę kilometrów i skręcamy na Rokietnicę tam już się ładnie jechało bo w miarę z wiatrem  Następnie na Kiekrz i do Poznania. Na Junikowie się rozstajemy jeszcze dostałem cukierki na drogę i ruszam do Głuchowa  Między Komornikami a Głuchowem był taki wiatr że nie szło ujechać 

Trasa dróg krajowych....

Sobota, 20 listopada 2010 · Komentarze(2)
Taką wyjątkową jak na listopad piękną pogodę trzeba wykorzystać :)
W sobotę rano pobudka o godzinie ok 5 miało być o 4 rano ale trochę nam się przysnęło dłużej ,nam czyli mi Arturowi i mojemu bratu. Dla mnie przed taką wycieczką jest najważniejsze śniadanie po zjedzeniu wyruszamy w trójkę do Torunia.

Rano pogada nie zła trochę zimno ale nie za zimno , nie padało nie było mgły więc nie najgorzej. Z Głuchowa jedziemy na Maltę i pierwsza przerwa spowodowana przez mojego brata który miał za nisko siodełka i gdy je podwyższał rozkręciła mu się obejma i trochę się przedłużyło to stanie. A w tym czasie zrobiliśmy zdjęcie:

Udało mu się skręcić obejmę i kierunek na DK5 i nią do Pobiedzisk a tam tradycyjnie zdjęcie przed tablicą:




Nie zatrzymujemy się na mieście. Dalej już prawie do samego Gniezna ale się na chwilę zatrzymaliśmy koło młynów i pobawiliśmy się z psem o wielkiej głowie. :






Po tej przerwie pojechaliśmy do samego Gniezna. Przed miastem były wielkie remonty dróg ale się nie zatrzymaliśmy i nie zrobiliśmy zdjęcia. W Gnieźnie przerwa przed tablicą :

i następnie pod starówką i z sąsiadem podjeżdżam do zdjęcia żeby nikt nie pomyślał że zostaliśmy tak z tyłu.:





i do Mcdonalda czy jakkolwiek to się piszę. W maku(napisze po swojemu )zjadłem jakiegoś tosta i wypiłem ciepłe capuccino co mnie mocno rozgrzało. Dalej mokrzy pojechaliśmy w stronę Województwa Kujawsko-Pomorskiego.
I dotarliśmy cali mokrzy:


Następnie dojeżdżamy do samego Inowrocławia, przed ty miastem był ze 2 kilometrowy korek i nie zauważyliśmy tablicy więc nie ma zdjęcia. Po remontowanym przejeździe kolejowym jechał traktor któremu odpadło koło od przyczepy. Do samego Inowrocławia wjeżdżamy puściutką dwupasmówką. Dowód na to że byliśmy w tym mieście:

Następnie jedziemy do samego Torunia ,po drodze 2 przerwy na siku. Z Inowrocławia do Torunia jest ok 35 km całą drogę padało :(
Jest !!! Wymarzony Toruń ,cel naszej wycieczki. Zdjęcie .


Ze jestem zmęczony i nie chce mi się już za bardzo opisywać to powiem krótko
w Toruniu zwiedziliśmy:
1.Dom Kopernika
2.Starówka
3.Planetarium
4.Zakład karny
5.Lidl
6. Telepizza tam się wbiliśmy rowerami do środka...
To parę zdjęć



By znaleźć standard...

Środa, 13 października 2010 · Komentarze(0)
Ostatnio kupiłem sobie szosę a mój były standard był za krótki. Tak więc pojechałem poznać jakąś nową trasę...Wyjazd z Głuchowa następnie do Chomęcic ,Konarzewa, Dopiewa, oraz Więckowice. W Więckowicach skręciłem na ul . Bukowską i do Buku ,z Buku do Stęszewa Trzcielin Konarzewo oraz Głuchowo. W sumie wyszło 56 km ale myślę że jednak jeszcze go zmienię ponieważ ul. Bukowska jest zbyt ruchliwa i jest zagrożenie..Jestem nawet zadowolony z średniej..:D

Test nowej szosy....:D

Niedziela, 10 października 2010 · Komentarze(0)
Test nowej szosy.
Wyjazd był planowany od tygodni ale był przekładany z soboty na sobotę ponieważ , musiałem sobie najpierw kupić szosę... W końcu nadszedł ten dzień kupiłem szosę!! huuurrrrrrraaaaaaa!!!Dzwonie do Mateuszów jednego i drugiego umawiamy się o godzinie 8.00 na górczynie w niedziele.
Rano się budzę patrze na zegarek ,godz 7.00 wstaje ubieram się jem śniadanie ,wsiadam na rower i patrze na termometrze -2stopnie. No nic zimno ale odpuścić nie mogłem, pojechałem. Jestem prawie przed Jarzyną a tu telefon że Mateusz ma przebitą oponę i nie jedzie. Trudno to zawracam i pędzę na górczyn aby się nie spóźnić. Tam spotykam Mateusza nr 2 i ruszamy w drogę przejazd przez miasto nie był łatwy ponieważ , nie byłem przyzwyczajony do przerzutek ale jakoś dało radę. Wyjeżdżamy na Obornickiej następnie skręcamy na Morasko , Biedrusko , Murowana Goślina za Murowaną bardziej przed Skokami zarobiliśmy małą przerwę na posilenie się i startujemy i po chwili lądujemy w Skokach...Tam kolejna przerwa(ta poprzednia nie była w sumie potrzebna)zrobiliśmy zakupy i następnie kierujemy się na Budziszewice (cel naszej wyprawy)tam mieszka moja babcia. U babci wypiliśmy herbatę zjedliśmy ciasteczka chwilę porozmawialiśmy a to zdjęcie jak wracaliśmy :




.Jechaliśmy do domu tą samą drogą ale o wiele szybciej ze skoków do Murowanej Gośliny licznik pokazywał prawie cały czas ponad 40-45km/h. Za Murowaną nie kierujemy się na Biedrusko tylko na Czerwonak ,Koziegłowy i Poznań. W Poznaniu był akurat maraton i na mojej trasie do domu więc musiałem jechać między maratończykami...Następnie pojechałem po Grzegorza i dojechaliśmy do Głuchowa. W domu licznik pokazał mi równe 140km.
Wycieczka bardzo bardzo udana pomimo że rano mi zmarzły palce od nóg...Dzięki bardzo..

Ostry trening bez jedzienia

Sobota, 9 października 2010 · Komentarze(0)
Początkowo mieliśmy jechać do Puszczy Zielonki ale wiadomo jak mój brat i Tomek coś wymyślą i pojechaliśmy jeszcze na dziewiczą górę . Najpierw pojechaliśmy na dziewiczą tam zrobiliśmy 5 ostrych podjazdów na dziewiczą następnie jechaliśmy do Murowanej tam mała przerwa przed biedronką i błądziliśmy w Puszczy . Znaleźliśmy się i wróciliśmy nadwarciańskim szlakiem rowerowym o Morasko . I to wszystko na 0.7l wody i drożdżówce którą mi podarował Tomek...