Wpisy archiwalne w kategorii

zaplanowana

Dystans całkowity:5158.15 km (w terenie 778.00 km; 15.08%)
Czas w ruchu:212:34
Średnia prędkość:23.71 km/h
Maksymalna prędkość:58.80 km/h
Liczba aktywności:60
Średnio na aktywność:85.97 km i 3h 39m
Więcej statystyk

Morasko

Środa, 22 września 2010 · Komentarze(0)
Mieliśmy dzień wolnego w szkole tak wiec wybraliśmy się na rower do Moraska z Grzechem i Wachem. Jechaliśmy Grzecha trasą przez Rusałkę Słuchy las i Morasko . Jeździliśmy sobie na po lasku tam i z powrotem było całkiem. Przy okazji zobaczyłem jak tam moja forma wycieczka w porządku...

Morasko->WPN i takie tam

Niedziela, 19 września 2010 · Komentarze(0)
Początkowo mieliśmy jechać z Tomkiem tylko do Moraska . Ale zmieniliśmy plany i pojechaliśmy na szlak BM w Poznaniu...Jeździmy jeździmy i trafiliśmy do Swarzędza a Tomek przypomniał sobie że mam tam ciocie , chwilę pomyślał i powiedział że jedziemy ją odwiedzić. U cioci Tomka zostaliśmy poczęstowani ciasteczkami(dzięki) i pojechaliśmy w stronę domu. Po chwili Tomek znowu chwilę pomyślał i stwierdził że jedziemy do WPNu ja się zgodziłem chociaż mi się nie chciało...Jesteśmy w Parku i docieramy do jeziora Góreckiego a tam chwyciły mnie tak skurcze że aż spadłem z roweru ale na szczęście mi się nic nie stało . Po tym oto zdarzeniu nogi mnie tak bolały że musiałem wrócić do domu a Tomek pojechał w swoje strony ...

Masa i powrót przez Kórnik

Piątek, 25 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Z zakończenia szkolnego pojechałem szybko do domu przebrałem się i szybko lecę na masę. Nie zdążyłem ale w końcu dogoniłem ich wszystkich (trochę to trwało). Jeździmy sobie po Poznaniu i koniec na malcie. Tam bardzo niebezpieczny wyścig (byłem 4 na 8 osób) i lecimy tempem bardzo szybkim dookoła jeziorka. Następnie na chwilę przed biedronkę i zrobiliśmy zakupy i lecimy do Kórnika. U Pana Tomasza pyszna kolacja (dzięki) i dalej około godz 00:00 jedziemy do domu . Wyjazd bardzo fajny dzięki wszystkim :D

Noc świętojańska na rowerze...

Czwartek, 24 czerwca 2010 · Komentarze(3)
Noc świętojańska na rowerze...Ja z Mateuszem i Grzegorzem przyjechałem z Poznania do Głuchowa. Ruszamy w 5os składzie czyli, Mateusz Grzegorz Paweł nareszcie na sowim rowerze drugi Mateusz kolega ze szkoły Pawła oraz Ja, miał jeszcze jechać Maciej ale w ostatniej chwili zrezygnował. Tak więc o godz. 23.00 jedziemy w stronę WPN-u aby przejechać całą greiserówkę. W mniej więcej połowie się zatrzymaliśmy na zrobienie parę zdjęć co się jeszcze okazało przerwa była trochę dłuższą bo Paweł miał załatać dętkę ale niestety nie udało mu się i 1h później pojechał samochodem do domu a my w tym czasie mieliśmy czas na robienie zdjęć:
" title="WPN nocą" width="600" height="336" />
WPN nocą © gumis2323

" title="WPN-nocą zamek inne ujęcie" width="600" height="336" />
WPN-nocą zamek inne ujęcie © gumis2323

Mateusz(kolega Pawła z klasy też zrezygnował) i pojechaliśmy dalej greiserówką do Puszczykowa. Po drodze spotkaliśmy stado dzików ale to taki mały szczegół :D Z Puszczykowa drogą główną dojeżdżamy do Poznania tam robimy przerwę na stacji benzynowej i ruszamy na Maltę :
" title="Malta nocą" width="600" height="336" />
Malta nocą © gumis2323


Dalej pod katedrę:
" title="Katerda nocą" width="600" height="336" />
Katerda nocą © gumis2323


I na targi oraz stadion Lecha ale nie było nic ciekawego to nie robiliśmy zdjęć i ul. Grunwaldzką do domu po drodze spotkaliśmy już świt

Szkoła ->Puszczykowo->WPN

Środa, 16 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Rano rowerem do szkoły...Powrót Grunwaldzką...W domu zjadłem sobie obiad i przyjechał do mnie Wachu. Szybko dokończyłem obiad i w drogę, początkowo mieliśmy jechać przez Wiry jednak zmieniliśmy zdanie i przejechaliśmy sobie greiserówke. To też jesteśmy w Puszczykowie a ,że ja dobrze tego miejsca nie znam to pojechaliśmy do Sklepu BCM nowatex trochę na około i ledwo co zdążyliśmy. Wachu zrobił szybko zakupy ja zrobiłem zamówienie na chustę na głowę. Dalej mieliśmy jechać do Moraska ale Grzechu powiedział że jednak nie jedzie Wachu tez nie chciał jechać tak więc sam nie pojadę. W takiej sytuacji zostało nam trochę czasu i pojechaliśmy na lody i znowu dzisiaj mi postawili loda..(dzięki) następnie zadzwoniłem do sąsiada czy się gdzieś spotkamy bo wcześniej mówił że gdzieś jedzie to się umówiliśmy koło sklepiku niedaleko j.Góreckiego. Z Puszczykowa jedziemy do Mosiny wjeżdżamy na Osową Kociołek Góreckie i sklepik. Tam chwilę czekamy i dołącza do nas sąsiad. Chwila pogawędki i ruszamy dalej nad j.Jarosławieckie okrążamy je i dalej greiserówką w stronę Poznania. Sąsiad odłączył od nas niestety w Komornikach a ja poszedłem odprowadzić Wacha do domu...

Wycieczką bardzo fajna dzięki wam....

Nie udany wyjazd do Dolska ale za to bardzo fajny...

Niedziela, 13 czerwca 2010 · Komentarze(2)
Wyjazd zaplanowany dzień wcześniej. Rano na godzinę 7.30 pojechałem mamy rowerem do kościoła. Następnie zrobiłem trochę jedzenia na drogę i ruszyłem do Jarzyny ze średnią 35km/h !! Następnie chwilę na niego poczekałem i jedziemy do Kórnika standardowo przez Rogalinek i Rogalin następnie Radzewo i Kórnik. Tak więc jesteśmy u Tomasza. Dotarliśmy również z dobrą średnią 32km/h , planowo mieliśmy jechać do Dolska ale niestety brak czasu i prowiantu to nam nie umożliwił...To chwilę myślenia gdzie tu jechać i z Jarzyną wpadłem na pomysł że pojedziemy do WPN-u tak też zrobiliśmy. Po drodze wstąpiliśmy na Dęby Rogalińskie porobić sobie kółka( jedno kółko dwa ostre podjazdy) zrobiliśmy ich 3 i pojechaliśmy dalej...W miejscowości o nazwie ??? nie wiem jakiej wstąpiliśmy do sklepu na jakieś jedzenie . Ja wybrałem sobie jogurcik z bułką Jarzyna kefir który mu wylałem (sory) przeze mnie musiał sobie kupić nowy , a p.Tomasz kupił loda algida licząc na wygraną...niestety nie udało mu się. To ruszamy w drogę dalej jedziemy do Mosiny tam na g.Osową pierwszy podjazd wygrał Jarzyna zjeżdżamy torem DH udało nam się trafić jak koledzy skalali na rowerkach Tomek zagadał i jeden powiedział że skacze ze wszystkich górek ,skoczni bez zastanowienia...to jedna z nich ->klik no to nic żegnamy się ładnie i jedziemy drugi raz teraz wygrał Tomek znowu DH w dół i jeszcze raz wygrał znowu Jarzyna Potem tak jeszcze raz i już nie wiem który byłem...Na górze zrobiliśmy sobie przerwę... była tak długa że nie wytrzymałem i pojechałem 5 raz i teraz wygrałem ja bo tylko ja jechałem :D Dalej szaleństwa po WPN-e między innymi Kociołek Góreckie i na lodzika zamiast lodzika kupiliśmy sobie hot-doga z surówką. Ładnie sobie zjedliśmy i Tomek sobie pojechał do domu a ja z Jarzyną chwilę jeszcze posiedzieliśmy... Koniec tego dobrego i jedziemy dalej greiserówką do domu po drodze wstąpiliśmy nad Jarosławiec i tam techniczne szaleństwa pod króciutkie górki ale strome i dalej greiserówką do domu. W Komornikach się rozdzieliłem z Jarzyną. Wieczorkiem pojechałem sobie nad jeziorko pograć w siatkę z sąsiadami.

Wycieczka udana ale mogło być trochę cieplej...

Szkoła i do Puszczykowa...

Sobota, 12 czerwca 2010 · Komentarze(6)
A więc rano pojechałem do szkoły...Następnie po szkole na chwilę do Grzecha on odłożył plecak i pojechaliśmy głogowską do domu mojego. U mnie chwila przerwy (dłuższą chwila) i jedziemy dalej w kierunku Komornik i Wiry następnie na drogę wojewódzką nr 431 do Puszczykowa. Tam się trochę pogubiliśmy ale na szczęście znaleźliśmy prawidłową drogę i dotarliśmy do sklepu BCM nowatex przed zamknięciem sklepu. Ja osobiście wybrałem sobie strój CSC bardzo fajny:" title="Nowy stój" width="337" height="600" />
Nowy stój © gumis2323


Grzechu sobie kupił taką żółtą koszulkę z byczkiem...Też fajna. Grzechu mówi trzeba to oblać tak więc pojechaliśmy na lody w Puszczykowie które Grzechu zafundował...(dzięki) ,koło przejazdu kolejowego(bardzo pysze polecam) dalej już kierujemy się greiserówką do Głuchowa ,Grzechu miał odbić w Komornikach do domu ale jeszcze na chwilę do mnie wpadł...I pojechał do domu...
Wycieczka bardzo fajna. Zrobiłem 60 km mamy rowerem odczuwam to jak bym zrobił 120 swoim..

Lednica...

Sobota, 5 czerwca 2010 · Komentarze(2)
Wycieczka ustalona dzień wcześniej o godzinie 23.00... Początkowo chciałem jechać pierścień dookoła Poznania ale Tomek i Mateusz zmienili zdanie wiec wybrałem się z innym Mateuszem i Grzegorzem do Lednicy(w sumie do Gniezna ale głównym celem była Lednica).
Tak więc o 5.20 wyruszam do Poznania około godziny 6.00 spotkałem się z Grzegorzem i Mateuszem. Kierunek Murowana Goślina...Jedziemy przez Ogrody na ul. Niestachowską dalej do Biedruska(po drodze przerwa na siusiu). Następnie omijamy poligon wojskowy, nie wjeżdżaliśmy na niego ponieważ, nie mieliśmy zbyt dużo czasu. Przejeżdżamy nad Wartą która nie najgorzej już wygląda ,Bolechowe Osiedle no i Murowana :




Z Murowanej kierujemy się szlakiem pierścienia na Gorzkie Pole gdzie Mateusz ma tam działkę. Jesteśmy w Puszcze Zielonce tam się trochę pogubiliśmy ale mieliśmy prawo ponieważ byłem tam pierwszy raz. Oto moje artystyczne zdjęcie:
(zdjęcie niestety obrócone nie wiem dlaczego)


Trafiliśmy na dobrą drogę i dotarliśmy nią na działkę do Mateusza...Tam chwilę posiedzieliśmy jakąś 1h i ruszamy dalej w ciąg dalszy naszej wycieczki. Z Gorzkiego Pola kierujemy się DK5 do Pobiedzisk , mieliśmy pojechać bokiem ale dobrze się jechało tak więc docieramy na drogę dojazdową do "Ryby". No i jesteśmy drogę którą jeszcze parę miesięcy temu było można przejechać bez problemu to teraz się nie dało ponieważ szło pełno młodzieży i musieliśmy prowadzić rowery. Na Lednicy posiedzieliśmy mniej więcej również jakąś 1h:




Koniec przerwy jedziemy do Gniezna drogą nr 197 docieramy do drugiego celu naszej wycieczki jedziemy bez przerwy i cały czas Ja prowadziłem....Znowu długa przerwa tym razem pod Katedrą:




Wpadliśmy na głupi pomysł aby jechać z Gniezna do Gorzkiego Pola DK5...Niestety został zrealizowany tak więc w skrócie powiem że tak zrobiliśmy i po drodze mała przerwa na uzupełnienie wodopoju i jedzenia. W pewnym, momencie termometr ukazał aż 31stopni!!! U Mateusza na działce dostaliśmy mały posiłek(za co bardzo dziękuje). Ponieważ koledzy byli już trochę zmęczeni postanowiliśmy dalej realizować nasz zły plan czyli jechaliśmy DK5 dalej do Poznania. Ale w Kobylnicy skręcamy na szlak BM gdzie już jesteśmy bardziej bezpieczni i tak docieramy do Malty...Na Malcie się już żegnamy ponieważ mi się trochę spieszyło do domu i pojechałem już swoim tempem i soją drogą do domu.

Pogoda była przepiękna i towarzystwo spoko za co im dziękuje