Wpisy archiwalne w kategorii

niezaplanowana

Dystans całkowity:3452.44 km (w terenie 470.00 km; 13.61%)
Czas w ruchu:149:24
Średnia prędkość:23.04 km/h
Maksymalna prędkość:64.20 km/h
Maks. tętno maksymalne:195 (94 %)
Maks. tętno średnie:115 (55 %)
Suma kalorii:425 kcal
Liczba aktywności:86
Średnio na aktywność:40.14 km i 1h 45m
Więcej statystyk

Kawałkiem Poznańskiego BM

Niedziela, 4 lipca 2010 · Komentarze(0)
Zamiast jechać chociaż oglądać BM w Murowanej Goślinie to ja pojechałem z sąsiadem na Maltę. Zrobiliśmy dwa kółka i mieliśmy jechać do domu ale że Robert miał siły dużo to pojechaliśmy trasą BM w Poznaniu. Mieliśmy przejechać cały ale Ja trochę zabłądziłem i pojechaliśmy kawałek i wyszło nam jak byśmy przejechali mini BM następnie pojechaliśmy przez Luboń do domu i zrobiliśmy chwilę przerwy w Mcdonalds czy jak kolwiek to się piszę....
Wycieczka udana

1000km w czerwcu

Czwartek, 24 czerwca 2010 · Komentarze(2)
1000km w czerwcu miałem już wcześniej ale dopiero teraz dałem taki tytuł bo poprzednia wycieczką na taki nie zasługiwała. Zwykły wyjazd do szkoły ale niestety skończony wcześniej ponieważ coś mi się stało z wentylem i mi zeszło powietrze. Przyjechał po mnie tata i dotarłem do domy...

Pechowy ale fajny wyjazd...:)

Sobota, 19 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Dzwonie rano po Mateusza czy jedzie na rower...Mówi że jest po imprezie ale może na chwilę wyjść. Tak około godziny 10.30 ruszyłem do Poznania gdy wyjechałem się okazało że mam bardzo mało powietrza w kole. Wróciłem się na chwilę i dopompowałem...Jestem już u Mateusza chwilę na niego czekam i kierujemy się do Jarzyny aby następnie pojechać na Osową. Chwilę przed tą oto górą spotykamy Tomasza :) Wjeżdżamy na Osową i znowu się ścigamy i znowu przegrałem :( Następnie chwilę kręcimy w WPN-ie i do domu... Mateusz pojechał do siebie do domu a Tomek i Jarzyna przyjechali do mnie dokładnie do mojego brata obejrzeć kasetę i łańcuch...Ja poszedłem chwilę porobić coś na ogrodzie i obejrzałem mecz na którym zasnąłem w połowie...Budzę się i słyszę telefon....dzwoni sąsiad pyta się czy jadę na rower no i jak wszyscy powinni wiedzieć co zrobiłem ?? Zgodziłem się początkowo mieliśmy tak na pełny luzie sobie pojechać 20 km pogadać.. Jedziemy do WPN-u Łódź później nie znaną nam trasą i docieramy już znana mi trasa do j.Dymaczewskiego tam obok na czarny szlak docieramy do Dymaczewa i asfaltem kierujemy się w stronę Mosiny. W Krosienku skręcamy znów do WPN-u i koło j. Góreckiego złapałem gumę :(:( ale na szczęście dziurka byłą tak mała że dało się pompować jechać i pompować :)) to greiserowką co chwilę pompując docieramy do Komornik. Tam robimy chwilę przerwy w żabce coś zjedliśmy i dalej pompując docieram już do Głuchowa cały i zdrowy:)) Zamiast 20km wyszło 40 ale było bardzo fajnie...

Zlepka z dnia...

Piątek, 18 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Rano wybrałem się z Pawłem i Maciejem do szkoły. Jestem spakowany no w sumie tylko 2 zeszyty miałem w plecaku i patrze nie ma moich butów do chodzenia.. Chwila myślenia i sobie przypomniałem że poprzedniego dnia były w samochodzie...No to dzwonie do taty i się pytam bla bla bla ....okazało się że są no to nie mogłem jechać od razu do szkoły tylko pojechałem do taty do pracy wziąłem buty i szybko do szkoły. Tam lekcje(Już ostatnie w tym roku szkolnym hura!!!) i powrót do domu. Jechało mi się dość ciężko to dopompowałem opony ale to dużo nie dało :/. W domku obiad i jak zobaczyłem w jakim stanie jest mój rower to się przeraziłem na kółkach od tylnej przerzutki zrobiły się dwa nowe od brudu... To się wziąłem i go wyczyściłem. Tak więc ruszam dalej moim głównym środkiem transportu i jadę na spotkanie dla bierzmowanych na godzinę 18.00 co się okazało że jest na 17.15 więc z lekka nie zdążyłem. Po pseudo spotkaniu na chwilę poszedłem do Grzecha i do domu przez Komorniki....

Zmiana planów...

Poniedziałek, 14 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Rano już na szczęście swoim rowerem pojechałem do szkoły. Gdy wracałem nie chciało mi się kompletnie jechać ale w pewnym momencie coś mnie skusiło i zadzwoniłem po Grzecha czy jedzie się ze mną przejechać na Maltę on z miłą chęcią się zgodził. Tal więc pojechałem do domu zjadłem szybko obiad i w drogę. Pojechaliśmy tam planowo na kółka asfaltowe ale zmieniłem zdanie i pojechaliśmy trochę w teren tam 5 kółek zahaczając o las który znajduje się obok...Powrót Ja drogą Dębińską a Grzegorz swoimi kątami...
Wycieczka fajna dobrze że jednak wyszedłem na rower...

Szkoła ze zmianą rowery...

Czwartek, 10 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Dzisiaj pojechałem mamy rowerem ponieważ brat pożyczył mój na wycieczkę...Jechałem jak zwykle tą samą trasą..Następnie pojechałem do Komornik sprawdzić o której godzinie jest nabożeństwo czerwcowe. Już się nie mogę doczekać kiedy będę mógł wsiąść na swój rower :D