Rano tradycyjną trasą do szkoły. Po szkole przyjechał do mnie Grzegorz ,Mateusz i Tomek. Grzegorz chwilę u mnie posiedział i musiał jechać do domu . A my czyli ja i Mateusz oraz Tomek pojechaliśmy sobie na spokojnie do WPN-u. Kierowaliśmy się moim standartem terenowym . Czyli Głuchowo Szreniawa j.Jarosławieckie i powrót greiserówką do domu.Tomek i Mateusz się ode mnie rozłączyli.
Rano do szkoły . Szkoła po szkole pojechałem odwieść Grzegorza do domu. Wróciłem do domu ul.Głogowską. Całkiem przyjemnie się jechało ale pogoda nie była zbyt dobra.
Początkowo miałem jechać samochodem do szkoły...Ale w ostatniej chwili przypomniałem sobie że idę na drugą lekcje i pojechałem rowerem. Jadąc odczuwałem kompletny brak mocy. Po szkole odprowadziłem Grzegorza do domu i następnie pojechałem sam w stronę Głuchowa. Gdy wracałem sił mi przybyło ! i już się jechało lepiej...
Rano pojechałem z tatą do pracy później zawiózł mnie do sklepu rowerowego bikeon tam odebrałem rower który miał wymieniany support następnie wróciłem do domu. Po próbnych testach pojechałem do Poznania do Mateusza pomóc mu wyregulowa przerzutkę.
Gdy zacząłem się ubierać na wycieczkę nr 2 dzisiaj komórka wypadła mi z ręki i się niestety rozwaliła ale tylko ekranik nic na nim nie widać. No ale trudno jest to już dosyć stara komórka i miała prawo się rozwalić. No to nic przyjechał po mnie Mateusz i pojechaliśmy sobie do WPN-u wyjazd był ogólnie rekreacyjny po wcześniejszym dzisiejszym. Wjechaliśmy sobie na górę Osową terenem zjazd tradycyjnie na tor DH zjazd i podjazd na Osową asfaltem. Później pokręciliśmy sobie po WPN-ie i gdy wracaliśmy greiserówką nie wiem jakim sposobem ponieważ tydzień temu wróciłem od przeglądu, pękła mi śruba od korby i mi odpadła a to było 10km od domu.
Trudno musiałem sobie jakoś poradzić nikt nie odbierał telefony to musiałem wracać sam do domu i jakoś szczęśliwie wróciłem. Muszę się pochwalić że w pewnym momencie wracałem z prędkością 35km/h a pedałowałem jedną nogą. Czyli zepsuta komórka i rower.
Rano o godzinie 9.00 pojechałem do WPN-u na trening podjazdowy. Trasa Głuchowo ,Szreniawa tam tradycyjnie trudniejszym podjazdem na wieże widokową. Pierwszy podjazd pokonany bez problemu. Następnie kieruję się terenem nad jezioro Jarosławieckie po drodze można już powiedzieć ,że tradycyjnie spotkałem sarenki...Natomiast potem kawałek jadę obok Jarosławca i pod króciutka górkę ale bardzo stromą i dalej nie mogę pod nią podjechać ale mam nadzieje że kiedyś się uda. To jadę dalej kawałek greiserówką łyk wody i smyk w las ciąg dalszy. Jestem już koło j.Góreckiego tam chwilę jadę i widzę Kociołek. Skręcam w lewo wjeżdżając na górę Osową i też udało mi się ją pokonać bez problemu. Zjeżdżam asfaltem tam jadę z prędkością 58,8 i znowu pod górę ale w stronę toru DH i do Mosiny i na Osową ale tym razem asfaltem. Podobało mi się to że jak jechałem w WPN-ie było kompletnie cicho i pusto a gdy wracałem mijałem dużo ludzi. Średnia nie była zbyt duża ponieważ było dużo podjazdów. Pogoda piękna ,pozwoliła mi założyć krótkie spodenki.
Rano o godzinie 9.00 pojechałem rowerem do szkoły niestety kellysem bo waganta muszę jeszcze podkręcić trochę i go dodać na BS. Wracając urozmaiciłem sobie trochę drogę ponieważ wracałem przez lasek Marceliński i Grunwaldzką prosto do domu. Pogoda piękna była po prostu.
Rano do szkoły samochodem. Lekcje i po lekcjach tramwajem do taty do pracy. Tata mnie zawiózł do sklepu rowerowego. Tam odebranie roweru załatwienie formalności i powrót już rowerem do domu. Początkowo jechałem za samochodem aby mnie tata wyprowadził na jakąś prostą trasę z której trafie do domu. Dalej już cisnę bez przerwy.
Witam jestem Mateusz prowadzę stronę bikestats .pl od czerwca 2009 ,mój dotychczasowy rekord niedawno pobity w marcu to 235
km. Najbardziej lubię jeździć w terenie:)
Jeśli masz ochotę się gdzieś ze mną wybrać i z naszą paczką to pisz na gg
nr 11474131