Dzisiaj rekolekcje, plecak nie był potrzebny, to skusiłem się na dojazd do Poznania rowerem. Jechałem sobie spokojnym tempem po Grzecha a po szkole wróciłem z moją mama która zmieniła środek transportu z samochodu na rower i oby takich więcej. Wracając minął nas jeszcze mój brat, który też jechał rowerem,
Miałem sobie pojechać na szosę ale brat z sąsiadem się pojechali przejechać nad jeziorko więc pojechałem z nimi. Miało być krótko mieliśmy pojechać tylko nad jeziorko ale szukając jeziora trafiliśmy do Buku a w Buku pojechaliśmy wyciągnąć czarnego na rower i w czasie gdy on się przygotowywał pojechaliśmy do biedronki na małe zakupy. Wróciliśmy przez drogą na Stęszew i mniej więcej w połowie odbiliśmy na Głuchowo :D
Po wczorajszym maratonie dzisiaj się przejechałem na krótką przejażdżkę i przy okazji sprawdziłem czy mi jednak działa pulsometr w przeciwieństwie do wczoraj. Trasa standardowa czyli Głuchowo Gołuski Konarzewo Chomęcice i Głuchowo. Testując rower na maratonie sądzę że niedługo w moim rumaku pojawi się nowy amortyzator :D
Pogoda na niedziele zapowiadała się piękna to więc zadzwoniłem do Kuby czy nie jedziemy na trening :D On mi powiedział ze chce jechać w niedziele i nawet przejeżdża przez Głuchowo tak więc się z nim umówiłem i około godziny 12 dołączam do niego w krótkich spodenkach i krótkim rękawku !!! Jedziemy w stronę Stęszewa przez Chomęcice i Konarzewo w Stęszewie odbijamy na Buk i do samego Buku z wiatrem czyli cały czas ponad 40km/h. W Buku mała przerwa w sklepie w Netto uzupełniłem zapasy i zrobiłem wybuchową mieszankę czyli zjadłem banana i zalałem colą , myślałem że się porzygam przed sklepem . Dalej w stronę Poznania drogą nr jeśli się nie mylę 307 ,po jakiś 10 km mijaliśmy wypadek samochodowy na szczęście nikt nie zginął. Jadąc Bukowską w stronę Poznania pomogliśmy jakimś rowerzystom którzy złapali gumę w sumie to Kubo pomógł bo pożyczył im pompkę. Chwilę później docieramy na tor wyścigowy w Poznaniu gdzie akurat kierowcy driftowali i zrobiłem 2 zdjęcia z komórki :D
Dzisiaj dzień wagarowicza więc trzeba skorzystać :D Rano ruszyłem sobie na szosę do cyklotura zamówić 3 rzeczy do mojego drugiego rowerku muszę wymienić cały napęd razem z korbą deora. Chciałem wymienić wszystko na xt ale stwierdziłem że będę odkładał na jakiegoś 3 rumaka i się kupi od razu z lepszym amorkiem i na tarczach :D Po cykloturze pojechałem na junikowo następnie Przeźmierowo Kiekrz i do domu takie małe kółko :D
Czas zacząć nowy sezon 2011 roku. Pierwsza wycieczka miała raczej na celu przyzwyczajenie się to "normalnego " roweru a nie zimówki . Z Arturem jedziemy sobie spokojniutkim tempem do WPN nad j. Góreckie przy temperaturze - 3oC ubrałem się trochę za lekko ale nie za lekko . Z Głuchowa przez Komorniki na greiserówkę już się robiło dość ciemno ale na szczęście sąsiad miał lampki a ja tylko tylną  nad jeziorem już było ciemno chwilę sobie posiedzieliśmy słuchaliśmy dziwne dźwięki wychodzące od jeziora . Zrobiło nam się zimno i ruszamy do domy greiserówką  wycieczka udana dzięki Artur 
a raczej zimowe wyziębienie :( przed wyjazdem zrobiłem ładną fotkę kaktusa :
Wyjechałem sobie o godzinie około 14.00, jadę w kierunku greiserówki tam bardzo ładna droga przejezdna:
Dalej zatrzymuję się na zdjęcie koło pałacyku w WPN-ie. bram była otwarta wejść ??
nie wszedłem i ruszam dalej:
za greiserówką skręcam na Mosinę i tam na drodze to czego nasze rowery nie lubią czyli ?? Sól, na rondzie w Mosinie kieruje się na Stęszew po drodze chwila przerwy i dokładniejsze zdjęcia mojego odrodzonego Horizona :
i zachód słońca :
dalej się już nie zatrzymuję i gnam prosto do domu. Gdy zrobiło się ciemno temperatura spadła do -16 st.C i mi odmarzły tam palce od nóg że nie mogłem ich rozmrozić przez godzinę. Jak by ktoś znał sposób na ciepłe palce od nóg i dłoni to proszę o propozycję w komentarzu:d Trening udany tylko gdyby nie te palce:/
Gdy rok temu kupiłem sobie nowy rower (kellysa) mojego starego Horizona rozłożyłem prawie do zera ( oprócz tylnej przerzutki ) i do zeszłego tygodnia tak stał i nic z nim nie robiłem. Pomyślałem sobie zrobię z niego zimówkę, sprężyłem się i złożyłem go a następnie pojechałem na jazdę próbną. Wybrałem się z sąsiadem oraz moim bratem ubrałem się strasznie grubo co mi wyszło na dobre. Jedziemy do Lubonia na herbatkę do Roberta. Pogadaliśmy i ruszamy dalej w sumie nie wiedzieliśmy gdzie ale w końcu pojechaliśmy na obrzeża WPNu
koło wieży widokowej ale niestety na nią nie wjechaliśmy następnie przez tory i do DK5 To są korki do wjazdu przed Poznaniem.:
a to mój odnowiony rower :
I artystyczne zdjęcie mojego brata :D
Wycieczka fajna polce mi nie odmarzły i było wszystko ok.
Z Jarzyną pojechałem na szosę do Kórnika po to by odebrać jego bluzę ale w Kórniku dowiedziałem się że Tomek jedzie z nami. Wyjeżdżając z Kórnika jedziemy w stronę Mosiny Tomek początkowo prowadził na mtb i jechał z prędkością stałą ok 40km/h (szacun) ja tam powoli nabierałem sił po dłuższej przerwie rowerowej spowodowanej złamaniem reki. Po drodze kilka zmian prowadzących i znajdujemy się pod górą Osową. To czekało na mnie wyzwanie podjechać pod górkę ale jakoś dało rade i nawet podjechałem drugi raz. Po wycieczce źle się nie czułem to w następną sobotę pojadę gdzieś dalej. :D
Dzisiaj się wybrałem z sąsiadem do mokrego WPNu. Zrobiłem to nielegalnie bo teoretycznie miałem jeszcze przedłużnik czy podłużnik jakoś tak to się fachowo nazywa. Ale ja taki jestem musiałem bo już nie mogłem wytrzymać. Jedziemy w kierunku WPNu już lekko padało , a Artur wymyślił że poznamy sobie nowe trasy a ja się zgodziłem. Pojechaliśmy w stronę j .Chomęcickiego tam jedziemy nową trasą i docieramy do ul K5 przejeżdżamy na drugą stronę i w nowe treny lasu których wcześniej nie znałem. Artur zaszalał i gnał jak głupi. Po chwili go dogoniłem wjechaliśmy znowu w jakąś nową drogę i po chwili docieramy do j.Jarosławieckiego. Tam gdy zjeżdżałem zaliczyłem glebę na moją złamaną rękę ale mi się nic nie stało i przeżyłem. Koło jeziorka zrobiliśmy małą przerwę i się tak zagadaliśmy że zrobiło się ciemno a wróciliśmy najkrótszą trasą do domu. We wtorek jak poszedłem do zdjęcia gipsu lekarka powiedziała mi że mam rękę w idealnym stanie:D
Witam jestem Mateusz prowadzę stronę bikestats .pl od czerwca 2009 ,mój dotychczasowy rekord niedawno pobity w marcu to 235
km. Najbardziej lubię jeździć w terenie:)
Jeśli masz ochotę się gdzieś ze mną wybrać i z naszą paczką to pisz na gg
nr 11474131